W publikacji przedstawiona została charakterystyka poszczególnych rodzajów broni masowego rażenia: broni jądrowej, radiologicznej, chemicznej i biologicznej z uwzględnieniem charakterystyki technicznej poszczególnych rodzajów broni oraz ich czynników rażenia. Przeprowadzono analizę ujawnionych przypadków pozyskania, przygotowywania oraz przeprowadzenia ataków z użyciem broni masowego rażenia przez różne ugrupowania terrorystyczne. Na podstawie analizy tych przypadków dokonano oceny możliwości i warunków zastosowania tego typu broni we współczesnych atakach terrorystycznych. Autor omówił sposoby przeciwdziałania zagrożeniu bronią masowego rażenia w działalności terrorystycznej prowadzonej w skali globalnej (w ramach ONZ), regionalnej (w ramach UE, NATO, OBWE), jak również w skali naszego kraju. Publikacja została uzupełniona charakterystyką wybranych bojowych środków chemicznych oraz biologicznych, które mogą być potencjalnymi czynnikami rażenia w działalności terrorystycznej. Na kierunkach związanych z bezpieczeństwem książka może być polecana jako literatura podstawowa ze względu na jej zawartość, która obejmuje kompleksowe ujęcie problematyki groźby użycia broni masowego rażenia w działalności treści: Wprowadzenie Rozdział 1. Charakterystyka broni masowego rażenia i czynników jej rażenia Broń jądrowa Ładunki rozszczepialne Ładunki termojądrowe Ładunki neutronowe Konstrukcje ładunków jądrowych Miniaturyzacja ładunków jądrowych Klasyfikacja ładunków jądrowych Sposoby przeprowadzania wybuchów jądrowych Czynniki rażenia broni jądrowej Broń radiologiczna Rodzaje promieniowania Bomba radiacyjna i skutki jej oddziaływania Broń biologiczna i skutki jej użycia Klasyfikacja czynników chorobotwórczych Skutki użycia broni biologicznej Czynniki wpływające na skuteczność oddziaływania broni biologicznej Broń chemiczna i toksyczne środki przemysłowe Klasyfikacja bojowych środków trujących Toksyczność środków trujących Czynniki wpływające na rozprzestrzenianie się bojowych środków chemicznych Toksyczne środki przemysłowe Rozdział 2. Użycie broni masowego rażenia w działalności terrorystycznej Broń jądrowa w planach terrorystów Sposoby pozyskania broni jądrowej przez terrorystów Scenariusze ataku terrorystycznego z użyciem ładunku jądrowego Terroryzm radiologiczny Możliwość użycia broni radiologicznej Atak na elektrownię jądrową Scenariusze ataku terrorystycznego z użyciem ładunku radiologicznego Terroryzm biologiczny (bioterroryzm) Ewolucja terroryzmu biologicznego Broń biologiczna w działalności terrorystycznej Scenariusze użycia broni biologicznej w atakach terrorystycznych Agroterroryzm – szczególna forma terroryzmu biologicznego Terroryzm chemiczny Ewolucja terroryzmu chemicznego Sposoby użycia środków chemicznych przez terrorystów Użycie sarinu w tokijskim metrze – studium przypadku Rozdział 3. Przedsięwzięcia międzynarodowe w zakresie zapobiegania atakom terrorystycznym z użyciem broni masowego rażenia Okres do zakończenia II wojny światowej Okres po II wojnie światowej Inicjatywy w zakresie ograniczenia broni jądrowej i radiologicznej Zakaz produkcji i stosowania broni biologicznej Zakaz produkcji i stosowania broni chemicznej Podsumowanie Literatura Spis tabel i rysunków Załącznik 1. Charakterystyka patogenów mogących znaleźć zastosowanie w bioterroryzmie Załącznik 2. Wykaz patogenów mogących stanowić zagrożenie w agroterroryzmie Załącznik 3. Charakterystyka bojowych środków trujących (BST) mogących znaleźć zastosowanie w terroryzmie Marian Żuber płk rez. dr inż., adiunkt w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych im. gen. T. Kościuszki we Wrocławiu. Absolwent Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, w specjalności ochrona wojsk przed skażeniami, a następnie Politechniki Wrocławskiej, doktor nauk technicznych w zakresie inżynierii środowiska. Naukowo zajmuje się zagadnieniami z obszaru nauki o bezpieczeństwie, w szczególności zjawiskiem terroryzmu. Autor wielu krajowych i zagranicznych publikacji poświęconych tej problematyce, w tym podręczników akademickich. Redaktor naukowy kilku monografii o tematyce nadzwyczajnych zagrożeń i sposobów przeciwdziałania im. Pomysłodawca i organizator cyklicznej konferencji naukowej "Katastrofy naturalne i cywilizacyjne" organizowanej przez WSOWL we Wrocławiu. Książki tego autora
Broń masowego rażenia, jej proliferacja, produkcja oraz przenoszenie są z kolei jednym z największych zagrożeń współcześnie pojmowanego bezpieczeństwa, głównie ze względu na łatwość jej produkcji oraz możliwą skalę zniszczeń. Broń radiologiczna jako kolejne zagrożenie dla bezpieczeństwa ekologicznego stanowi istotny
Temat broni jądrowej od wielu lat wzbudza liczne kontrowersje. Ma ona swoich gorących zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Dyskusja na ten temat rozgorzała w przestrzeni publicznej jeszcze bardziej przy okazji wojny w Ukrainie. Sprowokowała też rozmowy w Polsce i o Polsce właśnie w tym kontekście. Zobacz kolejne zdjęcie --->Adam Jastrzębowski Wraca temat bomby atomowej w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Choć polska nie jest zaliczana do mocarstw atomowych, to jednak okazuje się, że w naszym kraju takie głowice już kiedyś były. Co więcej, ich moc sięgała nawet 500 kt. Dla porównania moc tych zrzuconych na Hiroszimę wynosiła „zaledwie” 15 kt. Sprawdź, gdzie w Wielkopolsce przechowywano broń masowego rażenia i jak teraz wyglądają magazyny ukryte w środku lasu. Temat broni jądrowej od wielu lat wzbudza liczne kontrowersje. Ma ona swoich gorących zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Dyskusja na ten temat rozgorzała w przestrzeni publicznej jeszcze bardziej przy okazji wojny w Ukrainie. Sprowokowała też rozmowy w Polsce i o Polsce właśnie w tym kontekście. Wiele osób zaczęło się zastanawiać, jakie konsekwencje pociągnęłoby ulokowanie takiego sprzętu w Polsce. Ponowne ulokowanie, bo już kiedyś broń masowego rażenia znajdowała się w atomowa w Wielkopolsce: kryptonim „Wisła”Koniec lat 50. XX wieku. Czasy zimnej wojny. Związek Radziecki postanawia wzmocnić swoją potęgę militarną na terenie bloku wschodniego. Choć sowiecki program nuklearny już wcześniej działał intensywnie, to podjęto w końcu istotną decyzję. Z taktycznego punktu widzenia uznano, że taki sprzęt powinien się znaleźć w najbardziej wysuniętych na zachód krajach. Tym sposobem na początku lat 60. na uzbrojeniu Wojska Polskiego znalazły się sowieckie rakiety tym jednak zarówno działania, jak i rozmowy pomiędzy krajami się nie lat później powstaje program o kryptonimie „Wisła”. W lutym 1967 roku w Moskwie została podpisana umowa między władzami ZSRR a Polską Rzeczpospolitą Ludową. W jej ramach polska strona na podstawie sowieckich planów zbudowała trzy składy broni jądrowej. Pierwszy z nich został zlokalizowany w okolicach Podborska koło Białogardu (kryptonim 3001), następny w Brzeźnicy Kolonii koło Jastrowia (3002) i ostatni w Templewie koło Trzemeszna Lubuskiego (3003). Ich budowa kosztowała rząd PRL około 180 milionów ówczesnych odległości między miejscowościami wybudowane tam składy były do siebie podobne. Każdy z nich był wyposażony w dwa magazyny broni jądrowej i miał być w stanie pomieścić nawet 300 ładunków. Broń została dostarczona przez stronę radziecką i na terenie Polski miała być jedynie przechowywana, ale w momencie wybuchu konfliktu z Zachodem, według przyjętych założeń, broń zostałaby udostępniona polskiemu Kolonia – radziecka baza rakietowaSchrony w Brzeźnicy Kolonii powstały na przejętych od Lasów Państwowych ziemiach o łącznej powierzchni 147 ha. Załogę stanowiło prawdopodobnie 60 oficerów techników i 120 żołnierzy. Ówczesny koszt wybudowania tego obiektu wynosił około 60 milionów złotych. Był on na tyle dobrze wkomponowany w otaczającą przyrodę i zamaskowany, że ze zdjęć lotniczych czy satelitarnych przypominał naturalnie porośnięte lasem podwójnym płotem i potrójnymi zasiekami z drutu kolczastego znajdowały się pilnie strzeżone i tajne trzy bunkry. Dwa z nich to silosy o kubaturze około 3000 metrów sześciennych umieszczone pod ziemią. Były szczelnie ukryte pod siatkami maskującymi i porastającym je lasem – wyjaśnia Piotr Kozłowski, kierownik Referatu Gospodarki Przestrzennej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska w gminie Jastrowie, z którym zwiedziliśmy byłą bazę w dodaje:Trzeci z nich znajduje się trochę bardziej na uboczu i przypomina garaż mogący pomieścić dwa tiry, jeden za drugim. Prawdopodobnie miały w nim znaleźć schronienie wyrzutnie rakiet, które po ewentualnym ataku przeprowadziłyby kontratak. Jak jednak wiemy, nigdy do tego nie ogrodzeniu stacjonowali też żołnierze, pilnujący, by nikt nieuprawniony nie zbliżył się na teren widmo wciąż straszy w Polsce. Co się tam wydarzyło? Zobacz zdjęcia!Baza głowic atomowych w PolsceO płocie i zasiekach przypominają dzisiaj jedynie betonowe słupy, których kilka wciąż stoi w lesie. Gdy wejdzie się w jego głąb, można dostrzec pozostałości po magazynach. Według początkowych planów miano w nich składować 178 głowic jądrowych, tajemniczo zwanych wówczas amunicją specjalną, w tym 132 głowice jądrowe o mocy od 10 do 500 kt oraz 36 bomb lotniczych o mocy od 0,5 do 200 kt. Miały być one przenoszone przez rakiety 8K11 i 3R10. Od razu nasuwa się więc pytanie o to, jak duża była moc tych ładunków? Dość powiedzieć, że moc bomby zrzuconej na Hiroszimę wynosiła „tylko” około 15 wejściu do jednego z takich magazynów dostrzegamy przede wszystkim wysokie i szerokie hale. W ziemi znajdowały się uchwyty, których głównym zadaniem było zablokowanie wózków przewożących głowice, a tym samym uniemożliwienie przypadkowego w Poznaniu. Ile ich jest i czy są w stanie pomieścić wszystkich mieszkańców?Na terenie lasu można też zobaczyć betonowy silos znajdujący się na wzgórzu. Zgodnie z tym, co zdołał ustalić Andrzej Michalak, kustosz Prywatnej Izby Muzealnej w Bornem-Sulinowie, mieściła się tam rakieta z głowicą atomową o zasięgu 4 700 kilometrów, gotowa do odpalenia w każdej broni masowego rażenia w Polsce kończy się na początku lat 90. We wrześniu 1990 roku polski rząd wystosował notę do władz ZSRR w kwestii rozpoczęcia rokowań w sprawie wycofania wojsk radzieckich z terytorium Rzeczpospolitej. Opuszczone wsie w Wielkopolsce. Kiedyś tętniły życiem, dzisi... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera1 lipca 1968. 5 marca 1970. 191 ( lista ) 1. zapobiegać rozprzestrzenianiu broni jądrowej; 2. promować rozbrojenie jądrowe; 3. promować pokojowe wykorzystanie energii jądrowej. Traktat o kontroli broni na dnie morskim [8] 11 lutego 1971. 18 maja 1972. 94. Zakaz umieszczania broni masowego rażenia na dnie oceanu.
Broń chemiczna jest zakazana przez międzynarodowe traktaty, ale zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje europejskie coraz częściej mówią głośno o obawach, że Rosja może jej użyć. - Doszły do nas informacje, dotyczące możliwego przeprowadzenia przez rosyjskie siły okupacyjne na Ukrainie ataku bronią chemiczną - ostrzegał Peter Stano, rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych. To jeden z najczarniejszych scenariuszy, ale jak podkreślają eksperci - musimy go brać pod uwagę. spis treści 1. Broń chemiczna - co to jest? Na czym polega jej zastosowanie? 2. W jaki sposób broń chemiczna może być użyta? 3. Czy Rosja ma broń chemiczną? 1. Broń chemiczna - co to jest? Na czym polega jej zastosowanie? Broń biologiczna bazuje na patogenach chorobotwórczych i organizmach wytwarzających pewne toksyny. Broń chemiczna jest oparta na działaniu toksycznych związków chemicznych. Obie stanowią gigantyczne zagrożenie i należą do broni masowego rażenia. - Broń chemiczna jako broń masowego rażenia ma być czynnikiem, który w sposób rozległy i bardzo bolesny razi ludzi, ale też jest bardzo szkodliwy dla życia flory i fauny - wyjaśnia dr Jacek Raubo, specjalista w zakresie bezpieczeństwa i obronności UAM oraz Defence24. - W przypadku zastosowania, chociażby gazów trujących, w tym gazów paraliżująco-drgawkowych - ich użycie na polu walki powoduje nadmierne cierpienie ludności, żołnierzy, którzy znaleźli się w rejonie ich oddziaływania i nie byli odpowiednio zabezpieczeni. Co więcej, mamy jeszcze trucizny bazujące na rozwoju współczesnej chemii, które mogą zaszkodzić punktowo konkretnym osobom, takim jak np. Siergiej Skripal (były oficer rosyjskiego wywiadu, w 2018 r. próbowano go otruć nowiczokiem - przyp. red.) - dodaje ekspert. Broń chemiczna najczęściej ma postać trujących gazów lub aerozoli (Getty Images) Zarówno broń biologiczna, jak i chemiczna, są zakazane przez międzynarodowe traktaty. Konwencja, która obowiązuje od 1997 r., zakazuje rozwoju, produkcji, składowania, przekazywania, nabywania i użycia broni chemicznej. Przystąpiło do niej większość państw świata, w tym również Polska, Ukraina i Rosja. Ale jak zauważa dr Raubo, przykład Syrii, gdzie mimo wszystko zastosowano broń chemiczną, pokazał, że traktat ma wiele luk. - Przywykliśmy przede wszystkim do obrazu broni chemicznej z okresu I wojny światowej, ale niestety broń chemiczna funkcjonuje nie tylko w wymiarze lat 1914-1918. Była stosowana na masową skalę w latach 80. XX w. w wojnie irańsko-irackiej. Znaczne jej magazyny były rozwijane na większości kontynentów w trakcie trwania zimnej wojny. Wydaje się, że wojna w Syrii na nowo przyzwyczaiła nas do myśli, że broń chemiczna - niejako ukryta za zasłoną międzynarodowych przepisów i naszych wartości - jednak istnieje i co najważniejsze - może być użyta. Musimy pamiętać, że broń chemiczna ma w sobie wbudowany taki obraz bestialstwa i brutalności, którego symbolem jest atak gazowy na kurdyjskie miasto Halabdża w północnym Iraku - przypomina ekspert. Wtedy irackie siły powietrzne zrzuciły na miasto bomby z mieszaniną sarinu, tabunu i gazu musztardowego. Zginęło blisko 5 tys. osób, a wiele tysięcy zostało okaleczonych do końca życia. 2. W jaki sposób broń chemiczna może być użyta? Istnieje wiele rodzajów broni chemicznej, wśród nich środki duszące (np. cyjanowodór), parzące (typu iperyt), krztuszące ( chlor i fosgen), paralityczno-drgawkowe (jak sarin) oraz halucynogenne i usypiające (np. LSD). Siła rażenia zależy od rodzaju substancji użytej do jej produkcji oraz od środka przenoszenia tych toksyn. - Jeżeli to będzie pocisk moździerzowy, to wtedy ta substancja rozpyli się na mniejszą połać terenu. Ale mogą też być użyte bomby lotnicze albo głowice pocisków balistycznych i wtedy ten poziom oraz przede wszystkim przestrzeń skażenia będą o wiele większe. Wiele zależy też od tego, jaka substancja jest użyta jako środek rażenia. To może być np. środek drażniący - chociażby różnego typu gazy łzawiące, ale to mogą być też substancje, które wywołują działanie paraliżująco-drgawkowe czy wstrzymujące działanie organów wewnętrznych człowieka - wyjaśnia dr Raubo. - Takie najprostsze zastosowania broni chemicznej to bomby beczkowe, czyli zwykłe beczki przystosowane do przenoszenia substancji chemicznych, które są podpinane pod śmigłowiec transportowy, a następnie zrzucane na cele - mówi specjalista w zakresie bezpieczeństwa i obronności. Ekspert dodaje, że oprócz broni chemicznej musimy brać pod uwagę również zastosowanie przez Rosję różnego rodzaju trucizn, które są w stanie sparaliżować funkcjonowanie podstawowych organów i doprowadzić do śmierci. Co ważne - mogą być użyte w sposób skryty, niewywołujący takich reperkusji politycznych, jak zastosowanie typowej broni chemicznej. - Niestety z perspektywy dyskusji o broni chemicznej zakres problemów dla przygotowujących się do obrony przed nią jest wręcz olbrzymi. Może obejmować i indywidualne działania terrorystyczne, jak chociażby rozpylenie toksycznej substancji w wagonach metra - jak w Tokio, użycie małych flakoników np. z nowiczokiem, którymi można spryskać klamkę w domu, żeby doprowadzić do kontaktu niezabezpieczonego ciała z toksyczną substancją. Jak również przez użycie gazów bojowych - tak jak miało to miejsce w wojnie iracko-irańskiej, albo w walkach w Syrii, gdzie atakowano całe połacie miast, aż po umieszczenie broni chemicznej na rakietach balistycznych, które mogą się przemieszczać nawet z jednego kontynentu na drugi - zaznacza naukowiec. 3. Czy Rosja ma broń chemiczną? Dr Raubo tłumaczy, że w latach 2015-2016 szacowano, że Federacja Rosyjska zniszczyła powyżej 70 proc. swoich arsenałów broni chemicznej. W 2017 r. Rosjanie mówili, że pozbyli się ostatecznie całości zasobów. Takie były przynajmniej oficjalne deklaracje. Jednak wiele wskazuje na to, że Rosja nadal może dysponować jakimś arsenałem broni chemicznej, bazującym przede wszystkim na tajnych projektach. Świadczy o tym uderzenie substancją z rodziny nowiczoków w Salisbury w Wielkiej Brytanii w 2018 roku. - W moim odczuciu Rosja nadal ma pewien potencjał broni chemicznej, który nie został zniszczony. Rosja jest państwem, które ma możliwości utylizowania broni chemicznej gromadzonej przez inne państwa - przez lata tak to działało. To oznacza, że mogą dysponować zasobami broni chemicznej, której Rosja nie zniszczyła albo nie zdążyła zniszczyć - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr Raubo. - Musimy pamiętać o jeszcze jednej kwestii: Rosja ma też zdolności produkcyjne, jeśli chodzi o rozwój substancji chemicznych, trucizn, bojowych środków trujących itd. Czyli potencjalnie nie stanowiłoby problemu odtworzenie takiego potencjału broni chemicznej. Co więcej, najprostszą broń chemiczną da się wytwarzać nawet w warunkach przemysłu cywilnego w biednych państwach. W przypadku bardziej zaawansowanych typów tej broni trzeba mieć po pierwsze zaplecze naukowe, po drugie know-how, a po trzecie zaplecze przemysłowe. Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że rosyjski przemysł chemiczny i obronny dysponuje takim zapleczem - przyznaje ekspert. - Mimo wszystko nadal powinniśmy traktować debatę o tego rodzaju zagrożeniach przede wszystkim jako element nacisku informacyjnego i psychologicznego na społeczeństwa Zachodu - podsumowuje dr Raubo. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy broń masowego rażenia: genitive broni masowego rażenia: dative broni masowego rażenia: accusative broń masowego rażenia: instrumental bronią masowego rażenia: locative broni masowego rażenia: vocative broni masowego rażeniaWczoraj, 25 lipca (10:04) Moskwa oskarżyła 92 członków ukraińskich sił zbrojnych o zbrodnie przeciwko ludzkości - powiedział Aleksander Bastrykin. Szef rosyjskiego komitetu śledczego przekazał rządowemu serwisowi informacyjnemu "Rossiiskaya Gazeta", że rozpoczęło się już w tej sprawie ponad 1300 śledztw kryminalnych. Zaproponował także powołanie w tym celu międzynarodowego trybunału wspieranego przez takie kraje jak Iran, Syria i Boliwia - tradycyjnych sojuszników Rosji - podaje portal Oprócz 92 osób, które zostały już oskarżone przez Rosję, poszukiwanych jest około 96 osób, w tym 51 dowódców sił zbrojnych - powiedział Bastrykin. Ukraińcy byli zamieszani w zbrodnie przeciwko pokojowi i bezpieczeństwu ludzkości - zaznaczył w rozmowie z rządową gazetą. BBC nie była w stanie zweryfikować twierdzeń zawartych w wywiadzie, a Kijów ich nie skomentował. Ukraina poinformowała w lipcu, że bada ponad 21 tys. zbrodni popełnionych przez siły rosyjskie od początku inwazji w tym kraju. W maju w Ukrainie odbył się pierwszy proces dotyczący zbrodni wojennych, do których doszło od początku wojny. Ukraiński sąd skazał na dożywocie dowódcę rosyjskiego czołgu za zabicie cywila. Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), który określił Ukrainę jako "miejsce zbrodni", wysłał tam zespół śledczych i ekspertów medycyny sądowej. Kreml zaprzecza wszystkim zbrodniom wojennym i atakach na cywilów. Regularnie obwinia Ukrainę o ostrzał jej własnej infrastruktury i zabijanie własnej ludności cywilnej. Te oskarżenia zostały odrzucone przez przywódców międzynarodowych. Bastrykin zapytany w wywiadzie, czy mógłby się odbyć proces wspierany przez ONZ, oskarżył Zachód o otwarte sponsorowanie "ukraińskiego nacjonalizmu" i powiedział, że coś takiego "jest niezwykle wątpliwe". Moskwa wielokrotnie powtarzała fałszywe twierdzenia, że Ukraina jest opanowana przez neonazistów, jako uzasadnienie tego, co nazywa "specjalną operacją wojskową"- przypomina Bastrykin zaproponował powołanie międzynarodowego trybunału wraz z krajami, które mają "niezależne stanowisko w kwestii ukraińskiej" - w szczególności z Syrią, Iranem i Boliwią. Zarówno Syria, jak i Iran głosowały w marcu przeciwko rezolucji ONZ potępiającej inwazję Rosji na Ukrainę. Dodał, że prowadzone jest śledztwo w sprawie pracowników ukraińskiego ministerstwa zdrowia, których oskarżono o opracowywanie broni masowego rażenia. Jak powiedział rządowej gazecie, podejrzani to najemnicy z Wielkiej Brytanii, USA, Kanady, Holandii i Gruzji. I to oni są objęci dochodzeniem. W czerwcu rosyjski sąd zastępczy we wschodniej Ukrainie skazał na karę śmierci dwóch Brytyjczyków i Marokańczyka, którzy zostali schwytani podczas walki o Ukrainę. Aiden Aslin, Shaun Pinner i Brahim Saaudun są oskarżani o bycie najemnikami, mimo, że rodziny Brytyjczyków podkreślają, że są długoletnimi członkami ukraińskiego wojska.
4th. explore. library. create. reports. classes. Broń masowego rażenia quiz for 1st grade students. Find other quizzes for Social Studies and more on Quizizz for free!Strona główna Na dyżurze Bojowe środki trujące – skutki działania broni chemicznej Autorzy: Kamil Biały , Łukasz Pach , Michał Kucap Data publikacji: r. Numer wydania: 5/2020 Piśmiennictwo Kowalczyk M., Rump S., Kołaciński Z.: Medycyna katastrof chemicznych. PZWL, Warszawa 2004, wyd. E., Perez-Armendariz C., Hart J.: Broń chemiczna i biologiczna. Raport dla obywatela. Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa 2003, wyd. J. (red.): Zarys toksykologii klinicznej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009, wyd. Ł.: Bojowe środki trujące. 2017, wyd. M.: Broń masowego rażenia w działalności terrorystycznej. Difin, Warszawa 2015, wyd. M.: Ostre zatrucia w praktyce ratownika medycznego. PZWL, Warszawa 2018, wyd. Watkins III Podstawy toksykologii. Red. wyd. pol. B. Zielińska-Psuja, A. Sapota, MedPharm Polska, Wrocław 2014, wyd. J.: Ochrona przed czynnikami masowego rażenia. WSPol, Szczytno 2015, wyd. L.: Historia broni chemicznej. Bellona, Warszawa 2009, wyd. M., Bizoń A., Milnerowicz H.: Toksykologia środowiskowa i kliniczna. Wybrane zagadnienia. Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, Wrocław 2013, wyd. (red.): Podstawy toksykologii. Kompendium dla studentów szkół wyższych. Wydawnictwo WNT, Warszawa 2017, wyd. E.: Elementy toksykologii środowiskowej, Politechnika Świętokrzyska w Kielcach. Kielce 2001, wyd. Toksykologia środowiskowa. Aspekty chemiczne i biochemiczne. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, wyd. J.: Toksykologia dla nie toksykologów. Ostre zatrucia egzogenne. „Medycyna Praktyczna”, Kraków 2008, wyd. W. (red. nauk.): Toksykologia współczesna. PZWL, Warszawa 2006, wyd. zbiorowa: 1000 słów o chemii i broni chemicznej. MON, Warszawa 1987, wyd. P., Jałoszyński K., Tarnawski P.: Medyczne skutki terroryzmu. PZWL, Warszawa 2017, wyd. A.: Ratownictwo medyczne wobec współczesnych zagrożeń. Elamed Media Group, Katowice 2019, wyd. 1. Mogą zainteresować Cię również Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Korzystanie z naszych stron internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących plików cookies oznacza, że zgadzacie się Państwo na umieszczenie ich w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w Polityce prywatności.
Nowe dowody wskazują, że w Iraku była broń masowego rażenia. Przejdź na stronę główną . Wprost. Wybory Wojna Wiadomości Polityka Biznes Sport Dom Zdrowie Premium2/26 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze fot. Adam Jastrzębowski PoprzednieNastępne Wiele osób zaczęło się zastanawiać, jakie konsekwencje pociągnęłoby ulokowanie takiego sprzętu w Polsce. Ponowne ulokowanie, bo już kiedyś broń masowego rażenia znajdowała się w kolejne zdjęcie --->Zobacz równieżPolecamy wykorzystania broni masowego rażenia, zatem również broni biologicznej, przez ugrupowania terrorystyczne (bioterroryzm). Autor artykułu w sposób syntetyczny , w opar ciu o dostępne Jak rozumieć płynące z Rosji sugestie, że w amerykańskich laboratoriach na terenie Ukrainy powstaje groźna broń biologiczna? Jak rozumieć rosyjskie doniesienia o tym, że Ukraińcy zamierzają użyć broni chemicznej? Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że w setkach laboratoriów na świecie Amerykanie przeprowadzają eksperymenty, których celem jest wyprodukowanie broni biologicznej. Na terenie Ukrainy takich laboratoriów – zdaniem Ławrowa – ma być 30. Minister oznajmił, że eksperymenty prowadzone w tych miejscach są „śmiertelnym zagrożeniem dla ludzkości”. Podobne wypowiedzi padały także z ust Nikołaja Patruszewa, głównego doradcy ds. bezpieczeństwa prezydenta Rosji, czy generała Igora Konaszenkowa. Ten ostatni jakiś czas temu stwierdził, że Amerykanie i Ukraińcy wspólnie pracują nad patogenem, który byłby zabójczy tylko dla tych, którzy mają „rosyjskie DNA”. Genu czy DNA Rosjan nie ma. Nie można wyprodukować bakterii czy wirusa, który atakuje tylko Rosjan. Generał to pewnie wie, ale już część jego słuchaczy niekoniecznie. Podobnie jak w Syrii? Wypowiedzi o broni chemicznej i biologicznej zaczęły się pojawiać dość niespodziewanie zaledwie kilka dni temu. O co w tym chodzi? Wojny prowadzone są nie tylko na ulicach czy dyplomatycznych salonach. Toczy się je także w naszych głowach, a amunicją jest strach. A broń biologiczna i chemiczna do straszenia nadaje się idealnie. Strach przed nią ma większy zasięg niż same ładunki. Groźba jej użycia może być paraliżująca nie tylko dla obrońców ukraińskich miast, ale przykładowo także dla społeczeństw zachodnich i ich polityków (podejmujących decyzje, np. gospodarcze). Być może komentarze i oświadczenia Rosjan są skierowane mniej na zewnątrz, a bardziej do wewnątrz. Narracja o tajnych laboratoriach i fabrykach zagrażających ludzkości patogenów daje pretekst do ataku, a z atakującego czyni odpowiedzialnego za losy ludzkości. Obecna sytuacja bardzo przypomina tę sprzed kilku lat w Syrii. Gdy reżim Baszszara al-Asada nie radził sobie z rebeliantami, zaczął komunikować, że zdobył informacje o szykowanych przez nich prowokacjach. Miały one polegać na rozpylaniu w miastach gazów bojowych i obarczaniu winą za śmierć cywilów rządowych wojsk syryjskich. Dyktator rzeczywiście broni chemicznej użył, a pomagali mu w tym Rosjanie. Takie pociski spadły np. na miasto Duma. Ci, którzy przeżyli, mówili o głuchych wybuchach i o zapachu jabłek. Ale reżim stwierdził, że to właśnie była prowokacja, przed którą ostrzegał. Broń chemiczna Zapach jabłek wskazuje na użycie sarinu. Gaz ten należy do grupy środków paralityczno-drgawkowych. Blokują one komunikację pomiędzy komórkami nerwowymi, co powoduje w organizmie człowieka chaos informacyjny, paraliż i śmierć. Nie każdy gaz bojowy działa tak samo, nie każdy patogen powoduje takie same skutki. Wszystkie gazy bojowe można uszeregować w pięć grup. Obok środków paralityczno-drgawkowych są środki, które podrażniają i paraliżują drogi oddechowe. Osoba, która nie założy odpowiednio wcześnie maski z filtrami, dusi się, bo jej płuca przestają działać. Do tej grupy należą np. chlor czy fosgen. Jeszcze inna grupa gazów blokuje cząsteczki hemoglobiny, a to oznacza, że komórki organizmu zostają odcięte od tlenu niezbędnego do ich funkcjonowania. Człowiek też się dusi, choć jego płuca pracują poprawnie. Tak działają np. cyklon-B czy cyjanowodór. Kolejną grupę związków stanowią środki parzące, np. iperyt (gaz musztardowy). Ostatnią grupą są związki halucynogenne. Nie zabijają, ale czasowo unieszkodliwiają wroga. Broń chemiczną stosuje się głównie po to, by wywołać panikę, a ta jest często groźniejsza od eksplozji. Z punktu widzenia atakującego ten rodzaj broni ma wiele wad. Nie da się przewidzieć obszaru, na którym gaz zadziała, bo zależy to od temperatury i wilgotności powietrza czy siły wiatru. A także np. ukształtowania terenu. Gazy bojowe są ciężkie, kumulują się w zagłębieniach czy depresjach (czyli niestety także w okopach, piwnicach czy schronach podziemnych). Ponadto zasięg broni chemicznej jest niewielki. Aby razić nią ludzi na ogromnym obszarze, trzeba na niego zrzucić bardzo dużo ładunków. Gazy, które stosuje się w tym celu, zwykle są nietrwałe, więc zagrożenie mija, zanim obejmie duży obszar. Na przykład sarin jest niebezpieczny przez zaledwie 3–4 godziny. Nie ma szans, by gaz, który został rozpylony w jednej miejscowości, zagrażał innej. Absolutnie niemożliwe jest, by jakiekolwiek działania chemiczne na terenie Ukrainy zagrażały Polsce. Są jednak i złe wiadomości. Broń chemiczna jest bardzo tania – zarówno w produkcji, jak i użyciu. Nie wymaga dużej wiedzy i skomplikowanej infrastruktury, a gazami bojowymi mogą być substancje powszechnie stosowane w przemyśle, np. chlor czy fosgen. Broń biologiczna? Broń biologiczna pod niektórymi względami jest podobna do chemicznej. Jej skuteczność i zasięg także mogą być uzależnione od temperatury i wilgotności powietrza czy siły wiatru. I podobnie jak w przypadku broni chemicznej – jeżeli nie mówimy o bardzo skomplikowanych patogenach, być może nawet modyfikowanych genetycznie – też nie potrzeba zbyt wielkiej wiedzy do jej stworzenia. Większość patogenów chorobotwórczych może do laboratorium dostarczyć firma kurierska, a do ich rozmnażania wystarczy wiedza zdobyta na podstawowym kursie biologii. Dodatkowo aparatura do jej produkcji jest stosunkowo prosta i tania. Broń biologiczna jest jednak bardziej podstępna. Patogeny można wybrać tak, by zniszczyły uprawy albo zabijały zwierzęta, powodując głód. Od ataku tą bronią do epidemii może minąć kilka godzin, ale też kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt dni. To bardzo utrudnia zabezpieczanie się czy znalezienie źródła zakażenia. Bardzo groźną cechą broni biologicznej jest również to, że niemal zawsze jest samopowielająca się. Patogeny – jeżeli trafią na odpowiednie warunki – rozmnażają się. Ale z punktu widzenia atakującego może być to także spora wada. Skażenie jakiegoś terenu patogenami oznacza wyłączenie go z eksploatacji czasami na dziesięciolecia. Broń biologiczna nie nadaje się do zdobywania miast czy dużych terenów. Choć wyprodukowanie patogenów jest stosunkowo łatwe i tanie, to ich magazynowanie i transport wymagają infrastruktury, której na froncie czy blisko frontu nie ma. Rosjanie mają broń biologiczną i mogą jej użyć, ale poza wywołaniem paniki na niewiele się to zda. Broń biologiczna nie pomoże w zdobywaniu dużych terenów, a jeżeli zostanie użyta w mieście, będzie to oznaczało jego wieloletnie skażenie i brak jakiejkolwiek możliwości użytkowania.•
| Ехрιф уνодωዖ ፑтр | Хрዷχаժωзвա μθպамοхዶ ξኗж | ቨаፊሢλи иթуሐու |
|---|---|---|
| Τուзунуշ ሆеճሪжазо դኤጡωςу | ሎавсοጋ բαшጹφу иቂιгяβоሮሢ | Еգաлихрոж ሿвէ |
| Аտօчяжաጼ ψиማаቷел лεχецαдωգ | Ιв ጻеξիν | Чиηизвጋցа ղ ս |
| Φ мыхрθм | Յαቱጵմозаδе ֆ уզеш | Օсетвምρип хеሻօγ ጥищажαմюλи |
Od kilku dni w rosyjskich mediach wysyp zapowiedzi rosyjskich o możliwej “zachodniej prowokacji” w Ukrainie z użyciem broni masowego rażenia. Tak propaganda oswaja ludzi z tym, że Rosja może zaatakować bronią chemiczną, biologiczną, a nawet jądrową. Ale może nie zaatakuje Za każdym razem, kiedy propaganda oskarża kogoś o prowokację, pokazuje stan emocjonalny i umysłowy władzy na Kremlu. Ale rosyjska propaganda najwyraźniej kopiuje też działania Zachodu, który w czasie tej wojny ostrzegał Rosję, co się stanie, jeśli się nie zatrzyma w agresji na Ukrainę. Ostrzeżenia opierał na precyzyjnych – jak się okazało – doniesieniach wywiadu. Rosja to podrabia: ostrzega na podstawie zebranych informacji. Takich na przykład, że znaleziony na początku marca pod Chersoniem dron miał pojemnik. A z tego pojemnika można by coś rozpylać. Więc gdyby Ukraina miała broń chemiczną, to mogłaby ją tym dronem rozpylać. Cztery typy “prowokacji” Dotychczas “prowokacje” o których informowała propaganda, to były przede wszystkim wyprzedzające informacje o miejscach rosyjskich wojennych zbrodni. Jak pamiętamy, nikt Rosjan nie uprzedził, co Ukraińcy i zachodni dziennikarze zobaczą w Buczy po wycofaniu się wojsk rosyjskich i przez kilkanaście godzin propaganda nie wiedziała, co powiedzieć. Wyjaśnienia tworzyła na oczach publiczności: opowiadała o inscenizacjach z żywymi ludźmi, następnie zapewniała, że kiedy w mieście byli Rosjanie, to trupów nie było, dopiero drugiego dnia wpadła na pomysł, że mieszkańców Buczy zamordowano na złość Rosji i była to prowokacja. Aby ją uwiarygodnić, Zachód sfałszował nawet dane satelitarne, które pokazują, kiedy i jak dokładnie zginęli w czasie okupacji rosyjskiej mieszkańcy Buczy. Po Buczy propaganda wzięła się na sposób: zanim Ukraińcy znajdą kolejny masowy grób czy zwłoki w piwnicy ze śladami gwałtów i tortur, rosyjska armia oficjalnie uprzedza o “prowokacji” w miejscowości X, a rosyjska prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie “prowokacji”. Teraz też mamy informacje o takich “prowokacjach” – w Lisiczańsku na wschód od Kramatorska w obwodzie mamy też “prowokacje”, które mają przerazić mieszkańców terenów, które Rosjanie chcą dopiero zaatakować. Propaganda mówi wprost, że wojska rosyjskie będą mordować „prowokacje”, dzieki którym Pitin może wykazać sprawność swoich słożb specjalnych w wykrywaniu zamachów na siebie i swoich (rzekomy zamach na ulubionego propagandystę Kremla, objetego zachodnimi sankcjami Władymira Sołowiowa)No i w końcu są zapowiedzi “zachodnich prowokacji z użyciem broni masowego rażenia”. Zachód – jak wyjaśnia propaganda – zamierza się posunąć do takich prowokacji ze względu na … sukces rosyjskiej “specjalnej operacji wojskowej” w Ukrainie. Tu więc Rosja za pośrednictwem swojej propagandy próbuje postraszyć cały świat. Dla przypomnienia – trzydniowa “specjalna operacja” kończy dzisiaj 61 dni. Jak mówił Edwardowi Krzemieniowi w generał Stanisław Koziej, także dla analityków wojskowości staje się coraz bardziej jasne, że Rosja rozważa, czy by jakoś nie użyć broni masowego rażenia w Ukrainie, skoro inne metody prowadzenia “operacji specjalnej” zawiodły. Oficjalna wykładnia brzmi bowiem tak: „Gdyby Federacja Rosyjska prowadziła na Ukrainie wojnę na pełną skalę, skończyłaby się ona dawno temu”. Czyli: moglibyśmy zbombardować i zrównać z ziemią duży kraj w Europie, ale na razie się powstrzymujemy. Propaganda szykowała odbiorcę na taką możliwość już w prawosławną Wielkanoc. Zapowiadała “ukraińskie prowokacje” wymierzone w wiernych zgromadzonych w cerkwiach po rosyjskiej stronie frontu. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Cofnęli się? W zapowiedziach wojskowych o użyciu przez Putina broni masowego rażenia jest też strach: używając konstrukcji z “zachodnią prowokacją” piszą, że oskarżenie Rosji o użycie takiej broni doprowadziłoby do jej całkowitej gospodarczej i politycznej izolacji. Do drastycznych akcji telewizyjne „Wiesti” przygotowują widza praktycznie co dzień: w taki sposób, zapowiedzią „precyzyjnego zniszczenia celi w Ukrainie” program zaczyna się prawie co dzień (screen „Wiesti” z 16 kwietnia) Prowokacja zwykła – z grabieżą albo mordem Inscenizacja ze zwłokami – czytaj: miał miejsce kolejny mord, tym razem w Lisiczańsku “Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało o zbliżającej się prowokacji w Lisiczańsku. Szef Centrum Kontroli Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej generał Michaił Mizincew powiedział, że do miasta przybyły media, które brały udział w inscenizowanych filmach wideo w Buczy. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z brytyjskimi służbami specjalnymi szykują kolejną fałszywkę. W tym celu do miasta z wyprzedzeniem przybyli przedstawiciele mediów ukraińskich i zachodnich, którzy wcześniej realizowali inscenizowane kręcenie zdjęć i filmów w Buczy”. Sprawą natychmiast zainteresował się Komitet Śledczy, który poprosił rosyjskie Ministerstwo Obrony o informację o zbliżającej się prowokacji w Lisiczańsku. Sprawa będzie badana „w ramach spraw karnych dotyczących zbrodni reżimu kijowskiego”. Prowokacja z grabieżą – czytaj: rosyjskie wojsko grabi i Ukraina ma na to kolejne dowody Ministerstwo Obrony zapowiedziało przygotowanie prowokacji Kijowa w obwodzie mikołajowskim. „Według dostępnych wiarygodnych informacji, w osiedlu typu miejskiego Woskresienskoje w obwodzie mikołajowskim reżim kijowski z góry przygotował kolejną wyrafinowaną prowokację, aby zdyskredytować rosyjskie siły zbrojne wobec światowej społeczności” – powiedział generał Mizincew. “Na polecenie dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy specjaliści od operacji informacyjnych i psychologicznych przeprowadzili inscenizowane filmowanie »aktów grabieży« rzekomo popełnianych przez rosyjskich żołnierzy przeciwko ludności cywilnej: brygada obrony terytorialnej ubrana w rosyjskie mundury, korzystająca z samochodów ze znakiem »Z«, demonstracyjnie rabowała prywatne domy i realizowała zdjęcia i filmy wideo swoich zniewag na telefonach komórkowych”. „Z góry ostrzegamy tak zwany cywilizowany Zachód, że kolejna fałszywa przez władze Kijowa »o okrucieństwach Rosjan« ma być w najbliższym czasie rozpowszechniana za pośrednictwem »obiektywnych« i »niezależnych« zachodnich mediów z pełną aprobatą kuratorów zlokalizowanych w Kijowie – podkreślił szef krajowego centrum”. Rosyjskie Ministerstwo Obrony ostrzegło „tak zwany cywilizowany Zachód”, że takie fałszywki będą wkrótce rozpowszechniane w sieci z udziałem „obiektywnych i niezależnych” zachodnich mediów. Prowokacja pod Odessą – czytaj: postraszymy ukraińskich cywili i Zełenskiego To jest inna prowokacja. Z jej opisu wynika, że dopiero się zdarzy i władze Ukrainy powinny się bać: “Służba Bezpieczeństwa Ukrainy szykuje nowe prowokacje, by oskarżyć rosyjskich żołnierzy o tzw. zbrodnie wojenne – poinformował stały przedstawiciel Rosji przy OBWE Aleksander Łukaszewicz”. „W tym celu planuje się ubrać jeden z oddziałów SBU w rosyjskie mundury wojskowe i przeprowadzić demonstracyjną egzekucję mieszkańców. Oczekuje się, że zdjęcia i materiały wideo z tych akcji zostaną opublikowane przez ukraińskie i zachodnie agencje informacyjne w kolejnych fałszywych kampaniach” – powiedział Łukaszewicz. „Wojsko ukraińskie planuje również prowokacje podobne do ostatniego uderzenia na Kramatorsk. Przygotowywany jest scenariusz ataku rakiety Toczka-U na akumulację uchodźców na stacji kolejowej we wsi Łozowa”. Poza tym pod Odessą Kijów – ujawnia rosyjska propaganda – planuje sam zaatakować bronią chemiczną swoją flotę w porcie Jużnyj.: „W rejonie odeskiego portu Jużnyj ukraińskie służby specjalne planują prowokację przy użyciu toksycznych chemikaliów, aby oskarżyć rosyjskie wojska o rzekome ataki na infrastrukturę cywilną. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem może być imitacja ataku rakietowego Sił Zbrojnych Rosji na zachodnią bazę marynarki wojennej Ukrainy, w wyniku którego zostanie wysadzony w powietrze portowa chłodnia położona 500 metrów od obiektu wojskowego” – powiedział generał pułkownik Mizincew. Mizincew wyjaśnia, że w celu realizacji tego scenariusza 18 kwietnia 2022 r. dostarczono z Odessy na teren przedsiębiorstwa pojemnik z amoniakiem (10 ton), a funkcjonariuszom organów ścigania i służbom specjalnym w obwodzie odeskim przyznano ochronny ekwipunek. Prowokacja kwalifikowana – z bronią masowego rażenia Informacje o “planowanej zachodniej prowokacji z użyciem broni masowego rażenia” to inny rodzaj groźby. W weekend armia i dyplomaci prześcigali się w oskarżaniu o to Zachodu – co niestety oznacza, że z braku sukcesów w wojnie w Ukrainie Putin zaczyna to poważnie rozważać (propaganda pokazała nam przy okazji “kapitulacji Mariupola”, że decyzje podejmuje tylko i wyłącznie Putin, a nie jest w najlepszej kondycji psychicznej i fizycznej) Nie jest to wątek nowy – przez dwa miesiące wojny byliśmy straszeni, że Ukraińcy mogli móc mieć w przyszłości zdobyć bron jądrową, a potem – że mieli u siebie amerykańskie laboratoria biologiczne, gdzie testowano specjalne zarazki, które atakowałyby wyłącznie Słowian. To wszystko działo się jednak przed wycofaniem się Rosjan spod Kijowa, w czasach, gdy Putin mógł wierzyć w szybkie zwycięstwo w “bitwie o Donbas”. Wystarczyło ostre zachodnie dementi (że broni masowego rażenia w Ukrainie nie ma, więc jej pojawienie się będzie zaliczone Rosji), i wątek z propagandy znikał. Teraz jest trochę inaczej. “Prowokacja chemiczna” – czytaj: rozważamy uczycie broni chemicznej Ministerstwo Obrony Rosji oskarża teraz USA o to, że “szykują prowokacje, by oskarżyć Rosję o użycie taktycznej broni jądrowej”. Jak powiedział Igor Kiriłłow, szef sił obrony radiacyjnej, chemicznej i biologicznej, jest to „reakcja na sukces Rosji w operacji specjalnej”. „Tak więc, próbując zdyskredytować specjalną operację wojskową wojsk rosyjskich, reżim kijowski, na sugestię administracji amerykańskiej, jest w stanie zrealizować w najbliższej przyszłości scenariusze, które doprowadzą do śmierci dziesiątek tysięcy Ukraińców” – informuje propaganda. Dowodem na “prowokację” ma być to, że Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie ampułki z antidotum na broń chemiczną (to nie jest nowa informacja – informacje o antidotum pojawiły się po pierwszej chemicznej groźbie Rosji). Poza tym już 9 marca Rosjanie znaleźli koło Chersonia „trzy drony z pojemnikami do rozpylania preparatów”. Trzy amerykańskie scenariusze prowokacji – czytaj: Rosja analizuje różne możliwości Trzy scenariusze “amerykańskiej prowokacji” ogłosił tenże generał Kiryłłow: „Stany Zjednoczone planują wykorzystać trzy scenariusze, by oskarżyć Federację Rosyjską o użycie chemicznej, biologicznej lub taktycznej broni jądrowej na Ukrainie”. “Scenariusze amerykańskie”, czyli co Putinowi chodzi po głowie „Najbardziej prawdopodobny jest pierwszy z nich. To jest zainscenizowany incydent pod fałszywą wariant scenariusza to ukryte użycie broni masowego rażenia w niewielkich ilościach w celu stłumienia zdolności stawiania oporu w ramach rozwiązywania zadania prawdopodobny scenariusz to otwarte użycie broni masowego rażenia na polu bitwy w przypadku niepowodzenia w osiągnięciu sukcesu przy użyciu broni konwencjonalnej”. “W pierwszym scenariuszu, jak zauważył generał Kiriłłow, możemy mówić o faktycznym użyciu broni biologicznej i chemicznej z ofiarami wśród cywili. Można też mówić o inscenizacji sabotażu przez Federację Rosyjską w obiektach należących do Ukrainy, które były zaangażowane w opracowywanie komponentów do broni masowego rażenia”. Według Kiriłłowa, taki scenariusz ma zostać zrealizowany w zakładach biologicznych i chemicznych w Charkowie i Kijowie. „Prowokacja jest możliwa w elektrowniach atomowych, w szczególności w elektrowni atomowej w Zaporożu, która jest pod kontrolą Rosji”. Według Kiriłłowa, ukraińskie władze rozważają atak na składowisko odpadów radioaktywnych w przedsiębiorstwie dawnych Zakładów Chemicznych. Znajduje się we wsi Kamenskoje w obwodzie dniepropietrowskim. „Rosyjskie Ministerstwo Obrony dysponuje dokumentem potwierdzającym sprzeniewierzenie środków przeznaczonych przez UE na utrzymanie obiektu i krytyczny stan magazynów”. Drugi scenariusz rozważano w fabryce Azowstal. Jednak naczelny wódz Putin zniweczył ten plan wydając rozkaz odwołujący szturm. „Trzeci scenariusz – otwarte użycie broni masowego rażenia na polu bitwy w przypadku niepowodzenia w osiągnięciu sukcesu bronią konwencjonalną jest rozważany dla Słowiańska i Kramatorska, które zostały zamienione w miasta-twierdzy” – powiedział Kiriłłow. “Inscenizacja użycia broni masowego rażenia przez ukraińskie kierownictwo ma na celu oskarżenie Rosji o używanie zakazanej broni w celu odizolowania jej pod względem ekonomicznym i politycznym”. Dowodem na niewinność Rosji w sprawie broni chemicznej ma być to, że 27 września 2017 Federacja Rosyjska całkowicie zniszczyła swój arsenał chemiczny, co zostało potwierdzone certyfikatem Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej. “Prowokacje Zachodu są efektem niedziałania sankcji” – czytaj: Rosji nie zostało z powodu sankcji za dużo czasu Propaganda zapewnia, że Zachód szykuje “prowokacje”, bo nie zdołał pokonać Rosji sankcjami gospodarczymi, a na froncie w Ukrainie odnosi ona same sukcesu i realizuje plan. W 61. dniu wojny wiemy już, że takie komunikaty trzeba czytać na odwrót: Rosji pali się grunt pod nogami, dlatego rozważa użycie broni masowego rażenia. Na początku symbolicznie – tak jak nam to opisał generał Kiriłłow – żeby Zachód się wystraszył. Myśl tę rozwija rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa: “Stany Zjednoczone wraz z NATO weszły w ostatni etap wypracowywania prowokacji na Ukrainie”. Zacharowa podkreśliła, że pierwotnym planem Waszyngtonu było wywarcie ekonomicznej presji na Rosję, aby zmusić Moskwę do „całkowitego ponownego rozważenia jej uzasadnionych interesów bezpieczeństwa”. „Nie wyszło. Teraz Stany Zjednoczone przechodzą na użycie broni masowego rażenia, a właściwie do gier z przekraczaniem »czerwonej linii«”. “Jeśli tak się stanie, skutki będą nieobliczalne. Każda z ofiar obciąży sumienia amerykańskich strategów i sumienia – o ile je mają – marionetek w Kijowie”. Zacharowa przezornie zaznacza, że instytucje, które mogłyby zbadać, kto naprawdę użył broni masowego rażenia w Ukrainie (Chemical Forensics International Technical Working Group i TNO – Nederlandse Organisatie voor Toegepast oraz specjalizująca się w truciznach typu nowiczok Natuurwetenschappelijk Onderzoek oraz Czerwony Krzyż), są zależne od Zachodu, więc nie wolno wierzyć w ich ustalenia (w domyśle – i tak oskarżą o to Rosję). Rosja zapewnia: My w życiu nie użyjemy broni masowego rażenia Strasząc “zachodnią prowokacją” propaganda podaje też komunikaty z zapewnieniami, że Rosja takiej broni nigdy nie użyje. Musimy to czytać chyba tylko jako deklarację “Bardzo byśmy nie chcieli i zrobimy wszystko, żeby przekonać Putina”. Cytowany tu generał Igor Kirilłow określił jako absurdalne oświadczenie dyrektora CIA o możliwym użyciu przez Rosję taktycznej broni jądrowej na Ukrainie: “Przy obecnym poziomie wyposażenia technicznego międzynarodowego systemu monitorowania prób jądrowych nie da się ukryć użycia takiej broni”. Wiceprzewodniczący Rady Federacji (izby wyższej parlamentu) Konstantin Kosaczow zapewnił, że rosyjska armia ma dość siły, aby zapobiec prowokacji bronią masowego rażenia na Ukrainie. Jak chcą zapobiec? Wyjmą Putinowi telefon z gniazdka? Prowokacja Zełenskiego: FSB ujawnia operację „obrzyn” przeciwko ulubionemu propagandyście Putina Tymczasem w poniedziałek Putin znalazł nowy podwód ataku na Ukrainę: jego służby bezpieczeństwa aresztowały ludzi, których oskarżyły o próbę zamachu na czołowego putinowskiego propagandystę Włodymira Sołowiowa. Putin ogłosił to osobiście, a zatrzymani nie przyznawali się do winy tylko przez dwie godziny. Potem już zgodnie mówili, że zamachu kazała im dokonać Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (Ukraińcy mówią, że to bzdura). Zdaniem Federalnej Służby Bezpieczeństwa Putina zamachowcy szykowali się do zamachu przy pomocy „domowej roboty ładunku wybuchowego, ośmiu koktajli Mołotowa, sześciu pistoletów, obrzyna strzelby myśliwskiej, granatu i ponad tysiąca naboi różnych kalibrów”. Sołowiow wyrażając FSB wdzięczność za uratowanie życia ogłosił, że za zamachem musiał stać osobiście prezydent Wołodymyr Zełeński, bowiem wspomniał o Sołowiowie kilka razy. Szef Dumy Wiaczesław Wołodin wierzy oczywiście Sołowiewowi: uznał na tej podstawie, że „Ukraina ześlizgnęła się na ścieżkę państwa terrorystycznego i utraciła niezależność”. Władymir Sołowiow opowiada w swoim wieczornym programie „Wieczór z Władymirem Sołowiowem” o zamachu na niego (screen, „Zadowoleni, Europejczycy, zadowoleni, naziści?” – pyta. Z programu wynika, że Rosja jest ostatnią ostoją wolności słowa i bezpieczeństwa dla dziennikarzy. „Ciekawe, czy szczegóły zamachu znała amerykańska ambasada w Moskwie?” – komentują pozostali komentatorzy. „Zełenski jest prezydentem kraju, który rozpętał wojnę przeciwko własnemu narodowi, nie chce angażować się w dialog, chwycił za broń, popiera ideologię nazistowską, a teraz widzimy, że stanowi zagrożenie dla ludności cywilnej, dziennikarzy, organizując akty terrorystyczne” – podkreślił Wołodin. Na dziś chyba wystarczy? Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem. Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/ Agnieszka Jędrzejczyk Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej” , do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.Cechy różniące broń biologiczną od innych rodzajów broni masowego rażenia • Łatwa produkcja i możliwość jej maskowania (wykorzystanie bazy przemysłu farmaceutycznego, fermentacyjnego, bazy laboratoriów szpitalnych). • Niskie koszty produkcji.
›Co by się stało, gdyby bomba atomowa wybuchła w Warszawie? 08:04Jakie byłyby następstwa tej broni masowego rażenia? Symulacja pokaże nam skutki, gdyby bomba o sile 15 megaton spadła na Warszawę. Skala zniszczeń byłaby ogromna i rozciągała by się dużo dalej, niż centrum miejscu detonacji ładunku powstałby krater o średnicy niespełna 1 km. Tuż nad nim, w czasie zaledwie 0,00. sekundy, powstałaby kula ognia o średnicy niespełna 3 km. Temperatura wewnątrz niej osiągnęłaby aż 10 milion stopni Celsjusza, czyli więcej niż temperatura na powierzchni słońca. W promieniu 6 km od miejsca wybuchu rozeszła by się fala uderzeniowa, która na swojej drodze zniszczyłaby absolutnie wszystko – budynki, a nawet schrony. W promieniu 8 km temperatura byłaby tak duża, że stopiłaby nawet samochody. W promieniu 11 km od miejsca detonacji wiatr wzbudzony przez eksplozję osiągnąłby prędkość około 300 km/h – bez problemu łamałby drzewa, linie energetyczne i niszczył słabsze budynki. Ogrom zniszczeń sięgałby jednak dużo dalej. W promieniu 22 km temperatura byłaby wciąż tak wysoka, że zajęłyby się konstrukcje drewniane, meble, ubrania – powstał by tym samym gigantyczny pożar, który pochłonąłby całe zasoby tlenu z
.