Działalność lotnicza od początku swojego rozwoju obejmowała obszary charakteryzujące się szczególnie ekstremalnymi warunkami. Jednym z nich jest wykonywanie lotów w terenie górzystym. Jest to obszar wyjątkowy, niezwykle wymagający i niebezpieczny, a jednocześnie dostarczający wielu pozytywnych wrażeń. Tatry są niewielkim masywem górskim o typie alpejskim leżącym na pograniczu Polski i Słowacji. Działalność lotniczą w tym rejonie, nierozerwalnie związaną z trudnym charakterem górskiego terenu, można podzielić na dwa okresy: do zakończenia II wojny światowej oraz okres powojenny. Potęga górskich szczytów, przez wiele lat, skutecznie odstraszała śmiałków chcących zasmakować latania nad Tatrami. Pierwszy udokumentowany lot nad Podhalem i Tatrami nie był związany z działaniami wojennymi, jednak odbyła go wojskowa załoga, na wojskowym sprzęcie. Porucznik Zaruba i por. Leon Parethauer z Fortecznego Oddziału Balonowego przy 2 Pułku Artylerii Fortecznej hr. Beschi, stacjonującym w Twierdzy Kraków, 23 czerwca 1905 wykonali lot z Krakowa, przelatując grań Wysokich Tatr i lądując 4 km od Spiskiej Białej, na polach zwanych Szarpańcem. Balon wolny "Venus" wystartował z Krakowa o godzinie jedenastej, wzniósł się na wysokość 2500 m i pożeglował z północnym wiatrem. Szczęśliwe lądowanie nastąpiło o godzinie Należy również odnotować przelot balonem, który startował z Gubałówki i lądował na Słowacji w miejscowości Spiska Nowa Wieś. W 1934 roku Zakopane zostało odcięte od świata przez wielką powódź, jedyną drogą, którą można było nieść pomoc były droga powietrzna. Niosły ją samoloty startując prawdopodobnie z Nowego Targu lub Krakowa, a lądujące na Lipkach, podłużnym wzniesieniu, znajdującym się na przedpolu ściany Giewontu. Dowoziły one lekarstwa oraz pocztę. Jesienią 1938 w na Polanie Chochołowskiej założono bazę startową pierwszego polskiego balonu stratosferycznego "Gwiazda Polski". Niestety, w momencie wypuszczania gazu po decyzji o odroczeniu startu (na skutek wzmagającego się wiatru) nastąpił niewielki wybuchu który uszkodził powłokę. Próbę miano ponowić, jednak na skutek wybuchu wojny największy z polskich aerostatów nigdy nie wystartował. Z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej zaczęły pojawiać się tu samoloty różnych krajów i typów. We wrześniu 1939 r. nad Tatrami misje bojowe przeprowadzały zarówno maszyny z biało-czerwonymi szachownicami na skrzydłach jak i czarnym krzyżem Luftwaffe. 2 września w rejonie Jaworzyny i Zakopanego pojawił się samolot RWD 14b "Czapla" należący do 23 esk. obserwacyjnej Armii "Kraków". Jego załoga wykryła przegrupowanie słowackich i niemieckich oddziałów. W dniach 1-6 września, nieomal codziennie nad graniami Tatr przelatywały także niemieckie samoloty obserwacyjne i bombowe przeprowadzające misje nad Podhalem, bombardując jednostki 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej, płk dypl. Stanisława Maczka w rejonie Jordanowa. Po przegranej kampanii i zajęciu Polski przez słowackie, rosyjskie i hitlerowskie wojska, niektórzy niemieccy piloci zapragnęli polatać w pięknej tatrzańskiej scenerii. Niejednokrotnie widywano myśliwce wyskakujące zza górskich grani po uprzednim niskim locie koszącym nad doliną. Ulubionym miejscem takich lotów był rejon Kasprowego Wierchu, pod który podlatywano od strony Doliny Goryczkowej z racji bardzo płynnego przechodzenia w. wym. w szczyt. Latem 1942 r. Podhale odwiedził generalny gubernator Hans Frank. Podobno podczas wizyty w górskim hotelu "Berghaus Krakau" na Kalatówkach dokonano próby zamachu. Z nieznanego, małego samolotu została zrzucona bomba, która trafiła w taras i wybuchła w piwnicy pod nim. Historia jest sensacyjna, bardzo mało znana i godna zwrócenia większej uwagi. Wymaga weryfikacji - tu przytoczona jest na razie jako przykład niezwykłych możliwości badawczych, jakie przed historykami lotnictwa stawiają Tatry. Tu stajemy u progu jednej z najbardziej zagmatwanych i równocześnie najciekawszych, lotniczych historii tatrzańskich, które muszą znaleźć wyjaśnienie. Sprawa jest pasjonująca, gdyż w najgorszym przypadku dopisze ciekawy epizod do losów jednej z "Latających Fortec" USAAF, utraconych nad Polską - w najlepszym... przyczyni się do odnalezienia jeszcze jednego miejsca upadku amerykańskiej maszyny, dotąd nieznanej badaczom! Najpierw oddaję głos Panu Janowi Krupskiemu, cytowanemu już przewodnikowi tatrzańskiemu: "...18 września 1943 odbyło się bombardowanie rafinerii w Trzebini. Nalot przeprowadzony został przez około 80 samolotów typu Lancaster, których trasa przelotu przebiegała nad Tatrami. Jeden z samolotów został poważnie uszkodzony przez niemiecką artylerię plot. przed osiągnięciem celu wyprawy, zgasły dwa silniki, załoga została zmuszona do pozbycia się ładunku bomb. Wybrano Tatry (wybuchy od Granatów do Wołoszyna) jako teren niezamieszkały, zrzut nie wyrządził większych szkód. Samolot po odciążeniu doleciał w rejon Czarnego Dunajca gdzie lądował na brzuchu. Cała załoga przeżyła, wszyscy zostali złapani przez Niemców, samolot został rozebrany". W opowieści tej pojawia się kilka wątków, które postaram się uszczegółowić (z pomocą kol. dr. Krzysztofa Wielgusa z Krakowa). Bombardowanie rafinerii w Trzebini odbyło się nie 18 września lecz 7 sierpnia 1944, w ramach operacji wahadłowej o kryptonimie "Frantic 5". Przeprowadziły ją siły amerykańskiej 8 Armii Powietrznej, bazującej w Wielkiej Brytanii. 6 sierpnia 75 samolotów Boeing B-17 Flying Fortress w eskorcie 64 myśliwców P-51 Mustang wyruszyło z Anglii nad zakłady Focke Wulfa w Rumii koło Gdyni, gdzie zrzuciły 103 tony bomb. Po misji Amerykanie lądowali w bazach udostępnionych przez ZSRR na terenie Ukrainy (Połtawa, Piriatyń, Mirgorod). Następnego dnia 60 "Latających Fortec" pod osłoną 36 Mustangów wystartowało z tych baz, unicestwiło rafinerię w Trzebini i powróciło na Ukrainę. Następnego dnia 73 "Fortece" w eskorcie 63 "Mustangów" przeleciały do baz włoskich, bombardując po drodze Buzau w Rumunii. Z Włoch wystartowali do Anglii 12 sierpnia, niszcząc po drodze lotnisko w Tuluzie. Trasa dolotu nad Trzebinię prawie na pewno (relacje świadków z Krakowa) przebiegała nad Doliną Wisły, a więc nie nad Tatrami. Rzecz w tym, iż tego samego dnia atakowane były również inne rafinerie górnośląskie, zgrupowane w rejonie Kędzierzyna; były one celem bombardowań nie Ósmej lecz Piętnastej Armii Powietrznej, operującej z Włoch. Trasa dolotu nad cel przebiegała wtedy rzeczywiście z południa, choć wyprawy nad Blachownię Śląską przelatywały przeważnie na zachód od Tatr. Tu jednak mógł nastąpić wyjątek. Przyjmując więc, iż zrzut bomb nad Tatrami nastąpił w dniu bombardowania Trzebinii - mógł tego dokonać uszkodzony bombowiec raczej nie 8 AF, lecącej nad Trzebinię, lecz 15 AF, lecącej na cele górnośląskie. Bombowcem tym na pewno nie mógł być brytyjski AVRO Lancaster Królewskich Sił Powietrznych; te bowiem dokonywały jedynie bombardowań nocnych i nie były w stanie dotrzeć do rejonów południowej Polski. Najpewniej była to amerykańska "Latająca Forteca" lub B-24 Liberator. Pojawienie się nazwy brytyjskiego samolotu jest jednak bardzo ciekawym przejawem pewnego zjawiska, charakterystycznego dla relacji świadków starszego pokolenia. Może mieć swe źródło w nazewnictwie stosowanym w materiałach informacyjnych i propagandowych, rozpowszechnianych przez okupanta. Otóż znaczenie nazwy własnej typu "Lancaster" przenoszono na wszelkie bombowce czterosilnikowe! Błąd ten powiela nawet Alfred Konieczny w swej znakomitej, źródłowej monografii. Przyjmując, iż wydarzenie miało miejsce 7 sierpnia, należy teraz zapytać, co się stało z uszkodzonym bombowcem? Autor relacji umiejscawia jego lądowanie w okolicach Czarnego Dunajca. Albo więc nastąpiło tu nałożenie informacji i bombowca trzeba szukać gdzieś indziej, albo też pod Czarnym Dunajcem znalazły się... dwa amerykańskie bombowce (co jednak, jak dotąd, wydaje się nazbyt fantastyczne i na razie nie znajduje potwierdzenia w większości relacjach świadków z tamtych okolic). W Koniówce niedaleko Czarnego Dunajca rozbiła się (nie lądowała na brzuchu!) B-17 z 483 Grupy Bombowej 15 AF dnia 13 września 1944. Wyleciała ona jednak zza Babiej Góry, nie zza Tatr, tocząc ostatni, nierówny bój z dwoma niemieckimi Messerschmittami Bf 109. Część jej załogi uratowali mieszkańcy Orawy zaś lotnicy do stycznia 1944 towarzyszyli polskim partyzantom z I Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Pięciu członków załogi zaginęło; istnieją poszlaki że kilku z nich (wszyscy?) zostało zamordowanych w zakopiańskiej katowni gestapo - "Palace". (Obszerny artykuł w niniejszym tomie poświęca tej sprawie kol. Robert Kowalski z Nowego Targu). Cień nadziei, że rzeczywiście na równi pod Tatrami znalazły się dwa czteromotorowce, daje jedyna relacja "z drugiej ręki", którą K. Wielgus usłyszał w roku 1976 w Podwilku, o angielskim (!!!) bombowcu, który usiadł na torfowiskach, zapadł się i do dziś można by znaleźć wiele z jego części. Jednakże nikt ze świadków z Czarnego Dunajca, Podwilka, Pieniążkowic, Piekielnika, Wróblówki, Koniówki i Podczerwonego, którzy doskonale pamiętają ostatnią walkę "Fortecy", skok jej załogi, katastrofę i pożar wraku - nie potwierdziło lądowania innej maszyny. O samolocie, który zrzucił bomby nad Tatrami, po czym jego załoga wyskoczyła nad Podhalem wspominają też inni świadkowie; K. Wielgus otrzymał pośrednie informacje o tym wydarzeniu z ust Z. Dudzika, żołnierza AK z oddziału "Przyjaciela" oraz za pośrednictwem Witolda Moskalika. W informacjach tych pojawił się motyw, że "Latająca Forteca" poleciała dalej na północ, potem długo krążyła i jej załoga wyskoczyła za pasmem Gorców, może nawet w rejonie Myślenic. Wskazywano na lato lub jesień 1944 - jako datę tego wydarzenia. Odkrycie jesienią 2001 przez J. i K. Wielgusów miejsca lądowania B-17 niedaleko Gdowa zdawałoby się potwierdzać tę wersję, lecz nie ma pewności, że była to ta sama maszyna. Garść faktów dorzuca tu jeszcze Michał Mucha (por. artykuł: "Siły Powietrzne Armii Stanów Zjednoczonych nad Wielkopolską podczas drugiej wojny światowej"): 14 marca 1945 nastąpiło niezwykłe wydarzenie: "Latająca Forteca" z 301. Grupy Bombowej 15 AF została opuszczona przez załogę nad Południową Polską (podobno... w rejonie Myślenic), a sterowany autopilotem bombowiec przeleciał sam kilkaset kilometrów i wykonał lądowanie bez podwozia... pod Krotoszynem w Wielkopolsce. Czy samolot ten również przelatywał nad Tatrami? Pod nazwą Aircraft Project kryje się nieformalna grupa badaczy, którzy od lat zbierają informacje o samolotach United States Army Air Force, które podczas ostatniej wojny rozbiły się lub przymusowo lądowały na terenie Polski. Członkowie Projektu pochodzą z różnych stron kraju, lecz łączy ich chęć wyjaśnienia tajemnic sprzed ponad 50 lat. Głównym celem Projektu jest stworzenie pełnej listy takich samolotów. Do tej pory udało się ustalić miejsca upadku lub lądowania ponad stu Latających Fortec, Liberatorów, Mustangów i Lightningów. Tak czy inaczej wiele wskazuje na to, że gdzieś na Podhalu, Orawie lub w Beskidzie Wyspowym spodziewać się możemy jednej maszyny USAAF, trzeciej już po ochotnickim Liberatorze i B-17 z Koniówki. Relacje o jej przelocie i zrzucie bomb nad Tatrami są niepodważalne, lokalizacja lądowania lub katastrofy bardzo jeszcze mglista. W listopadzie 1943 roku doszło do największej katastrofy lotniczej w Tatrach. Po uderzeniu w Zadni Gerlach spadł do Przełęczy Tetmajera rosyjski samolot transportowy typu Li-2 (C-47?) przewożący słowackich partyzantów. Zginęła cała załoga i pasażerowie, łącznie 18 osób. Na symbolicznym cmentarzu Pod Osterwą znajduje się tablica upamiętniająca tą katastrofę. We wsi Gerlachowce na Słowacji stoi pomnik poświęcony temu wydarzeniu. W centrum Zakopanego przy ul. Nowotarskiej w budynku obecnie należącym do podczas wojny znajdowały się zakłady naprawcze silników lotniczych 5. Prawdopodobnie z tymi warsztatami może być związana zagadkowa wizyta niemieckiej maszyny myśliwskiej, którą widziano latem 1944 na terenie ogrodów budynku Stamary (stała na terenie znajdującym się pomiędzy placem i apteką przy ul. Chramcówki). Maszyna była postrzelana, miała pogięte śmigło oraz złożone do transportu skrzydła. Jest bardzo prawdopodobne, iż samolot ten lądował przymusowo w okolicach Zakopanego, w innym przypadku został by przetransportowany do Nowego Targu, skąd koleją odbyłby się transport. Powojenna działalność lotnicza w Tatrach zaczęła się z chwilą wprowadzenia wiropłatów do działań służb ratunkowych. Pierwszą udaną akcję ratunkową w 1963 r. przeprowadził śmigłowcem SM-1 prekursor górskiego latania Tadeusz Augustyniak. W dolinie Pięćiu Stawów Polskich 15 lat później wydarzyła się pierwsza katastrofa śmigłowca – ściśle Mi-2 obniżał się do lądowania po kontuzjowaną narciarkę. Nagle zniknął w chmurze śniegu, która wybuchła jak dym. Wylatujące z niej kawałki śmigła wskazywały na rozgrywający się dramat. Helikopterem turlało po stoku. Niewiarygodne, ale poza dwoma złamanymi żebrami jednego z ratowników nic nikomu się nie stało. Informacje o wypadku władze PRL objęły zapisem cenzury. Maszyna produkowana w Polsce na licencji radzieckiej nie mogła się zepsuć. Do schroniska przyleciała komisja w innym Mi-2, który nie mógł potem zapalić silników, by wystartować. Przyleciał na pomoc trzeci. Rozbity helikopter kazano wywieźć. Dla ułatwienia jego transportu ratownik Mietek Burdyl porąbał go na kawałki siekierą. Latano nie tylko by ratować życie i zdrowie, śmigłowiec wykorzystywano podczas budowy wyciągu w rejonie Dol. Kondratowej. Mi-4 używany był do transportu podpór, podczas tych prac uszkodzeniu uległ wirnik ogonowy, prace remontowe maszyny w górskiej scenerii trwały 2 tygodnie. Ten rodzaj transportu używany był również przy remoncie wyciągu na Hali Gąsienicowej (2001 r. - słowacki Mi-8) oraz przy budowie wyciągu na Polanie Szymoszkowej (2000 r). Z chwila wybudowania lądowiska przy szpitalu zakopiańskim w 1975 r. śmigłowiec na dobre zagościł pod Tatrami. Latem tego samego roku o góry upomniało się wojsko, przeprowadzono szkolne loty górskie na śmigłowcach Mi-2 i Mi-8. Lotnisko operacyjne znajdowało się na terenie Aeroklubu Tatrzańskiego w Nowym Targu, podczas lotów wzdłuż grani Tatr wykonywano dwa lądowania, po jednym w kotlinie i na szczycie. Przez wiele lat wykonano setki udanych lotów ratunkowych, w 1992 r nadeszła era Sokoła - śmigłowca bardzo cenionego przez pilotów i ratowników, niestety 11 sierpnia 1994 roku doszło do tragedii. Podczas powrotu z misji ratunkowej ratunek uszkodzeniu uległ wirnik nośny, śmigłowiec z czterema osobami na pokładzie runął do Dol. Olczyskiej, wszyscy zginęli. Latanie bez pomocy silników jest bardziej przyjazne przyrodzie, przez wiele lat w Tatrach można było zobaczyć śmiałków odbywających loty na lotni, głównie w rejonie Kasprowego, Giewontu, Świnicy oraz Rysów. (galeria) Wiosną 1997 roku kilku zapaleńców postanowiło powtórzyć przedwojenny lot balonem nad Tatrami, tym razem balonem na ogrzane powietrze. 9 kwietnia wystartowali z Toporowej Cyrhli, lot przebiegał bezproblemowo, po minięciu grani Tatr wylądowali na Słowacji we wsi Mengusowce. Podobny lot odbył sie w 2003 roku, tym razem był to lot zespołowy dwuch balonów SP-BIK oraz SP-BVG. (więcej informacji) Lotnictwo to nie tylko latające maszyny to również ludzie. Od 1957 r. na Groniku mieści się Wojskowy Ośrodek Kondycyjny, gdzie każdy członek wojskowego personelu latającego musi raz w roku zaliczyć trening kondycyjny, z chwilą przystąpienia Polski do struktur NATO ośrodek ten zaczęli odwiedzać piloci państw sojuszniczych. Latem 1998 roku ośrodek ten po raz pierwszy odwiedził śmigłowiec Mi-24, niestety był to jego ostatni lot. Podczas lądowania na terenie ośrodka pilot popełnił błąd, maszyna spadła, załoga wraz z pasażerami została ranna. Loty śmigłowcowe odbywały się również po południowej stronie Tatr, tam w roku 1969 roku doszło do największej powojennej katastrofy lotniczej, w rejonie Szczyrbskiego Szczytu podczas lotu z ratownikami górskimi rozbił się Mi-8, grzebiąc 9 osób. Do wypadków dochodziło częściej, w latach 80. w Dol. Staroleśnej na skutek utraty nośności śmigłowiec runął przygniatając ratownika. Podczas kręcenia filmu w 1998 r. w Dol. Kieżmarskiej rozbił się As 355, obyło się bez ofiar. Góry to teren, w którym lotnictwo zajmuje ważną pozycję, jest on bardzo trudny i wymagający, lecz mimo to pozwalający przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności na prowadzenie bardzo skutecznych działań. Tło historyczne tego typu działalności wymaga szerszego zbadania i udokumentowania faktów, które niewątpliwie na to zasługują. autor: Robert KoprowskiZapraszamy na lot widokowy śmigłowcem nad Bydgoszczą i przeżyj niezapomniane chwile w chmurach! Latanie nad miastami to coś, co spodoba się każdemu turyście. Daje inną perspektywę, dostarcza adrenaliny i radości oraz, oczywiście, gwarantuje wspaniałe widoki. Lot helikopterem wyróżnia natomiast to, że można przemieszczać się Opis Majestatyczne, wysokie, piękne i bardzo fotogeniczne! Tatry to jedno z obowiązkowych miejsc do odwiedzenia dla każdego! Są dostępne dla wszystkich, jednak większość z nas zna je jedynie z wędrówek po urokliwych dolinach i szlakach turystycznych prowadzących wokół tajemniczych jezior i na górskie szczyty. My proponujemy inne, niezwykłe spojrzenie na te najwyższe polskie góry. Spojrzenie z wysokości. Z perspektywy. Znad Podhala. Spojrzenie, które pozwoli Ci objąć wzrokiem szeroką górską panoramę, sprawdzić, czy potrafisz rozpoznać charakterystyczny masyw Giewontu oraz najwyższe szczyty Tatr. Zapraszamy Ciebie i Twoich bliskich na pokład kameralnej awionetki. Gwarantujemy piękne widoki, niezwykłe emocje i niezapomniane wspomnienia! CO ZAWIERA VOUCHER NA LOT WIDOKOWY NAD TATRAMI? Lot nad Tatrami dla 1 osoby Lot sprawdzonymi i wygodnymi samolotami: Cessna 172 lub Cessna 206, mieszczącymi do 4 osób (z pilotem) Przelot po jednej z trzech tras nad Podhalem, w zależności od wybranego wariantu Opiekę doświadczonego pilota Niezwykłe widoki i niezapomniane wrażenia Możliwość zrobienia pięknych zdjęć i filmów, które pomogą zatrzymać wspomnienia na zawsze LOT WIDOKOWY NAD TATRAMI – NA JAKĄ OKAZJĘ? Lot widokowy nad Podhalem to prezent dla osób ważnych w Twoim życiu i na szczególne okazje. Ucieszą się z niego osoby wrażliwe na piękno polskiej przyrody oraz te, które bardziej doceniają możliwość doświadczenia niezwykłych emocji niż dobra materialne. Wyobraź sobie, że spełniasz czyjeś marzenia o lataniu. I to nad Tatrami! Tego doświadczenia nie da się tak po prostu opisać słowami. Voucher na lot widokowy nad Tatrami to doskonała propozycja na prezent z okazji ślubu, rocznicy i jubileuszu oraz jako podarunek dla rodziców z dziećmi. Bo radość przeżywana wspólnie jest jeszcze większa! Lot widokowy nad Tatrami (50 minut) Nie wiem nawet jakich słów użyć, by opisać moje zadowolenie, ale lot spełnił wszystkie moje nawet najmniejsze oczekiwania. Super obsługa, pilot rewelacyjny. Polecam Przemek Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Wszystko na najwyższym poziomie! Niesamowite emocje! Prezent wpełni udany! Na pewno powtórzymy lot, od razu moge zaznaczyc ze 30 min to zdecydowanie za malo! Profesjonalna obsluga na ziemi jak i w powietrzu. Goraco polecam! Monika Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Świetna przygoda, pilot bardzo miły i przekazywał ciekawe informacje Jadwiga Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Dziękuję za wspaniały lot było super widoki przepiękne. Pilot bardzo miły i mimo że mam lęk wysokości dałam radę a to nielada wyzwanie . Dziękuję bardzo Katarzyna i Łukasz Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Wszystko przebiegało sprawnie, od rezerwacji po zrealizowanie prezentu ❤️ Mateusz Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Super Agnieszka Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Loty widokowe są świetne, można zobaczyć świat z całkiem innej perspektywy. Polecam tym, którzy lubią latać i tym, którzy chcą się do latania przekonać Paweł Lot widokowy nad Tatrami (50 minut) Loty widokowe nad Tatrami to coś wspaniałego. Pilot fajnie wszystko tłumaczy. Jeśli nigdy nie odrywałeś nóg od ziemi weź coś na chorobę lokomocyjną, albo przynajmniej leć z pustym żołądkiem. W powietrzu mocno wywija tym samolocikiem Angelika Lot widokowy nad Tatrami (10 minut) Polecam przelot widokowy nad Tatrami, bardzo miła obsługa, pan pilot cały lot opowiadał nam różne ciekawostki. Anna Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) 30 minutowy lot nad tatrami to niesamowite przeżycie! Pilot pięknie opowiadał co widzimy w czasie lotu, widoki przepiękne, wspomnienia zostaną z nami do końca zycia! Szczerze polecam❤ Angelika Lot widokowy nad Tatrami (50 minut) Bogusław Lot widokowy nad Tatrami (30 minut) Marta Lot widokowy nad Tatrami (30 minut)
Dla wszystkich, którzy przyjeżdząją w góry nie tylko na narty mamy doskonałą propozycję na ferie: loty widokowe śmigłowcem nad Tatrami. Startujemy z Białki Tatrzańskiej podczas przejażdżki oglądamy Zakopane, całe Tatry i malownicze zakątki Podhala z oryginalnej perspektywy. Dla wszystkich, którzy przyjeżdząją w góry nie tylko na narty mamy doskonałą propozycję na ferie: loty widokowe śmigłowcem nad Tatrami. Startujemy z Białki Tatrzańskiej podczas przejażdżki oglądamy Zakopane, całe Tatry i malownicze zakątki Podhala z oryginalnej perspektywy. Loty widokowe są niewątpliwie jednym z najbardziej ekscytujących doświadczeń w powietrzu. Tej zimy EasyAir lata śmigłowcem Robinson R44, a z takiej atrakcji można skorzystać w towarzystwie rodziny lub przyjaciół (dzieci mogą latać po ukończeniu 4 roku życia). Przy dobrej widoczności podczas lotu podziwiać będzie można całe Tatry, przełom Białki i okoliczne malownicze górskie miejscowości. Śmigłowiec stacjonuje na terenie "Bani" w Białce Tatrzańskiej. Loty odbywają się codziennie do zachodu słońca. Na podniebną przejażdżkę można wybrać sie spontanicznie odwiedzać lub umawiać lot wcześniej telefonicznie. Więcej informacji / tel. 601 28 28 08. EasyAir jest posiadaczem Certyfikatu Operatora Lotniczego AOC wydawanym przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Jest on wymagany przez polskie i unijne prawo do wykonywania lotów widokowych.
(Przepustowość 1-12 osób na 1 godzinę) Loty widokowe po Podhalu lub nad Tatrami na niskiej wysokości śmigłowcem Robinson R44. 15-minutowy lot widokowy Cena: 1250zł dla 1-3 osób 30-minutowy lot widokowy Cena: 2500zł dla 1-3 osób REZERWACJA Proszę wypełnić wszystkie pola i zaakceptować regulamin Description Reviews (0) Description (Przepustowość 1-12 osób na 1 godzinę) Loty widokowe po Podhalu lub nad Tatrami na niskiej wysokości śmigłowcem Robinson R44. 15-minutowy lot widokowy Cena: 1250zł dla 1-3 osób 30-minutowy lot widokowy Cena: 2500zł dla 1-3 osób Jako portal zaopatrujący klientów w vouchery prezentowe musimy pilnować wysokiej jakości usług oferowanych przez organizatorów. Szukając firmy, która zorganizuje wyprawę na quadzie, lub skuterze śnieżnym, natrafiliśmy na ofertę Szkoły Quadów, która to okazała się strzałem w dziesiątkę. Oprócz realizacji niesamowitych przeżyć dla naszej klientki podczas jazdy na skuterze śnieżnym, zorganizowali również nocleg z posiłkami w wysokim standardzie. Takie firmy możemy polecać z czystym sumieniem, a referencje od zadowolonej klientki świadczą o wysokiej jakości oferowanych przez nich usług. ‘…………….Rewelacyjna zabawa, wspaniałe wrażenia, profesjonalna organizacja, warte każdej złotówki………’ ‘……………..najlepsza quadowa firma w kraju z jaką mieliśmy do czynienia……………………… nasza czwarta już 🙂 , tym razem nocna wyprawa zrobiła na wszystkich niesamowite wrażenie………..’ ‘…………………Pełna profeska. Banan od ucha do ucha do następnego razu :)………………’ ‘………………….Wyprawa spełniła nasze najśmielsze oczekiwania. Nowy teren, super quady i ludzie pełni pasji i umiejętności……polecamy w 100% !!!………………………’ ‘…………………..dziękujemy za wspaniałą wyprawę………………’ ‘……………….Czapka z glowy !!! Pelen profesjonalizm, film SUUUUUPERRRR !!!! Jeszcze raz podziękowania dla całej ekipy. Z pewnoscią będziemy Was polecać !!!!……..’ ‘…………………………. Impreza Integracyjna została przprowadzona na tak wysokim poziomie ,że przerosła nasze oczekiwania……….polecamy……………….’ “………………….. Dzięki za wspaniałą ” wyprawę “- nawet dla norweskich chłopców to było doświadczenie ……………… “ ………………the clients were very,very happy and satisfied 🙂 …………so from now we’ re looking forward to next cooperation with you 🙂 ‘………………Event zorganizowany na najwyższym poziomie przez ludzi z pasją. Do tego należy dołożyć świetny sprzęt, fantastyczne widoki i niezapomniane wrażenia. Polecam wszystkim !!!……….’ ‘………………….Niesamowita trasa:) Tyle godzin i w ogóle nie widać po Was zmęczenia……………..’ ‘…………………..tego sie nie da opisać. Kto był to wróci, kogo nie było niech żałuje………………’ ‘………..profesjonalnie przeprowadzona wyprawa quadowa, nowy sprzęt oraz doskonałe menu cateringowe………’ ‘…………………..sprzęt naprawdę pierwszej klasy, świetna trasa……………niezależnie od poziomu zaawansowania wszyscy doskonale się bawili………………’ ‘…………………..niezwykle profesjonalna firma, doskonali instruktorzy jazdy, którzy fantasycznie zorganizowali i poprowadzili wyprawę………………’ ‘………………….organizacja eventu na najwyższym poziomie……… …konkurencje na Quadach z widokiem na Tatry – niezapomiane wrażenia …………….’ ‘………………od samego przyjazdu okazało się, że mamy do czynienia z firmą w pełni profesjonalną: nowy sprzęt, mili, uprzejmi, pomocni ludzie z pasją i super teren…………………….. cała wyprawa pozostawia niezapomniane wrażenia……….’ ‘………………….niezapomniane wrażenia. Organizacja na najwyższym poziomie. Na pewno wrócimy……………..’ ……………..wspaniała przygoda, nowy sprzet i tereny jakich nie spotkaliśmy podczas naszej podróży przez Europę. ……….. ………bardzo dziekuję za pomoc i jak zwykle, super zaangażowanie w organizację naszego eventu……. ‘…………….wspaniała impreza integracyjna, a widoki powalały z nóg……..na pewno do Was powrócimy…..’ Firma jest super przygotowana do organizowania wypraw grupowych. Organizatorzy cały czas czuwają nad bezpieczeństwem grupy idostosowują tempo i stopień trudności do uczestników są bardzo elastyczni i stwarzają naprawdę super atmosferę. Quady pierwsza liga, sprzęt nowy iniewiarygodnie silny, przejazdy w wodzie po pas to jedna z wielu atrakcji reszty nie opisze aby nie popsuć niespodzianki naprawdę warto Następny
Lot Helikopterem - atrakcja rodem z filmu Uwielbiasz filmy akcji i chciałbyś choć przez chwilę poczuć to, co twoi ulubieni bohaterowie? Bruce Willis w "Die Hard" czy Tom Cruise w "Mission Impossible". A może stary, dobry Agent 007, w którymś z jego kinowych wcieleń? Lot helikopterem to jedna z atrakcji, która z pewnością wpisuje się w model filmowego twardziela. Z Wyjątkowym Prezentem Ty także możesz nim zostać! W przeciwieństwie do bohaterów kina nie będziesz musiał w tym celu mierzyć się z zagrożeniem i ratować życia ucieczką. Ani udawać się w heroiczny pościg, by ocalić swoją damę serca. Co nie znaczy, że zabraknie Ci emocji. Poczujesz się jak łowcy mocnych wrażeń i z pewnością będą one większe niż wtedy, gdy oglądasz wydarzenia w domowym zaciszu lub sali kinowej. Siedziałeś już na pokładzie samolotu? Nie raz, nie dwa odbyłeś podróż liniami lotniczymi i czujesz coraz mniejsze podekscytowanie, ilekroć wchodzić na pokład? Jeśli pragniesz nowych doświadczeń, nowej dawki ekscytacji, Lot Widokowy Helikopterem będzie doskonałym wyborem! Niezwykła przygoda, która pozwoli Ci poznać kolejne tajemnice statków powietrznych, a dodatkowo przepiękne widoki sprawią, że Twój lot będzie niezapomniany. Niech ten podniebny lot będzie początkiem nowej pasji oraz cudownym odcięciem się od świata, chwilą spokoju i relaksu dla Ciebie oraz Twoich bliskich. Daj się ponieść marzeniom i niech radość oraz ekscytacja zagoszczą u Ciebie na Helikopterem, a lot wiatrakowcem Choć wyglądają niezwykle podobnie i bardzo łatwo je pomylić, dobrze wiedzieć, że obie maszyny różnią się od siebie. Zacznijmy od helikoptera – to rodzaj wiropłatu, który wytwarza siłę nośną dzięki ruchowi obrotowego wirnika lub wirników, napędzanych przez silnik. Śmigłowiec nie potrzebuje pasa startowego, by wznieść się w górę czy bezpiecznie wylądować. Dlatego często mówi się o helikopterach jako o statkach powietrznych pionowego startu i lądowania. Helikoptery potrafią również wykonać zawis, czyli unosić się, nie wykonując żadnego przemieszczania się. Może również bezproblemowo poruszać się w kierunkach przód – tył oraz prawo – lewo. Biorąc pod uwagę jego unikalne właściwości, helikoptery znalazły szerokie zastosowanie w służbach ratowniczych, wojsku i wszędzie tam, gdzie istnieje konieczność lądowania na niewielkiej powierzchni oraz płynnego lotu na niewielkiej wysokości. Natomiast w wiatrakowcu, w odróżnieniu od śmigłowca, wirnik główny nie jest w czasie lotu napędzany przez silnik, a jedynie przez napływające powietrze, które wywołuje efekt autorotacji. Poza wirnikiem nośnym wiatrakowiec posiada również śmigło. Napędzane silnikiem pcha wiatrakowiec do przodu podobnie, jak ma to miejsce w motolotniach. Wiatrakowiec dodatkowo nie potrafi zawisnąć nieruchomo w powietrzu, nie może też latać ani w bok, ani do tyłu. Lot Widokowy Wiatrakowcem pozwoli Ci zapoznać się z tą maszyną! Ciekawostki o lataniu helikopterem Pierwsze projekty maszyn, które działały na zasadzie śmigłowców, tworzył Leonardo Da Vinci, to pierwszy lot śmigłowca, zaprojektowanego przez francuskiego producenta rowerów, odbył się w 1907 roku, a największym osiągnięciem maszyny był zawis na wysokości 1,5m przez ponad minutę. Jednak za twórcę śmigłowca powszechnie uważa się rosyjskiego konstruktora, pracującego od roku 1919 w Stanach Zjednoczonych, Igora Sikorskiego, który w latach 1939-1941 zaprojektował Vought-Sikorsky 300. Była to pierwsza działająca maszyna z jednym wirnikiem nośnym i śmigłem ogonowym. W 1958 roku w ZSRR zorganizowano Krajowe Mistrzostwa Śmigłowcowe, były to pierwsze śmigłowcowe zawody sportowe. Od 1971 roku organizowane są Śmigłowcowe Mistrzostwa Świata. Pierwsze w Polsce zawody śmigłowcowe odbyły się w 1967 roku w Świdniku, były to I Krajowe Zawody Śmigłowcowe, następne w 1969 II Krajowe Zawody Śmigłowcowe a w roku 1971 roku zawody zmieniły nazwę na I Śmigłowcowe Mistrzostwa lot helikopterem Chętnie latasz samolotem, ale ta atrakcja zdążyła Ci się znudzić? Lot Helikopterem do doskonały sposób na zerwanie z rutyną. Wciąż będziesz przemierzać przestworza, ale tym razem będziesz mógł rozkoszować się widokiem, którego nie przesłonią chmury. Wznieś się w powietrze i zobacz swoje miasto z niecodziennej perspektywy. Z dala od tłoku i zakorkowanych ulic. Obejrzyj charakterystyczne dla niego atrakcje z dystansu w dowolnej porze roku. Sam decydujesz czy wolisz barwy jesieni, wszechobecną biel czy zieleń. A może zmęczył cię miejski krajobraz i wolisz oglądać naturę? Czeka na Ciebie między innymi wybrzeże Bałtyku. Możesz także skorzystać z prezentu z bliską ci osobą. W końcu nie od dziś wiadomo, że najlepsze przygody w życiu to te, których doświadczasz w towarzystwie osób, na których Ci zależy, dlatego Romantyczny Lot Helikopterem dla Dwojgabędzie doskonałym wyborem!
Last watched. Pułapki rozwoju Film Dokumentalny.mp4; Mila.mp4; Alice Cooper - Be My Lover.flac; Bonfire - Before We Say Goodbye.flac; KROWA - Śpiewankitv - Piosenki dla dzieci.mp3Przejdź do treści Menu Zamknij CZAS TRWANIA: 4 dni PROPONOWANY ŚRODEK TRANSPORTU: samolot, dojazd własny DOJAZD DO MIEJSC DESTYNACJI: samochód prywatny, transfery prywatne z kierowcą, wynajem samochodu Opis Program Poznaj piękno najwyższych polski gór! Lot widokowy helikopterem nad Tatrami to doskonała okazja by połączyć luksusowy pobyt w szałasach pasterskich na łonie natury ze zwiedzaniem najwyższego pasma Karpat! Z jednej strony emocjonujące zwiedzanie z powietrza, a z drugiej wypoczynek u podnóża Tatr i relaks w tamtejszych termach. Dzień 1. Przylot do Krakowa i transfer prywatny do apartamentu na Polanie Szymoszkowej w Bukowinie 2. Z lądowiska w Bukowinie Tatrzańskiej udasz się na godzinne zwiedzanie śmigłowcem mijając najwyższe tatrzańskie szczyty po polskiej i słowackiej stronie, czyli Rysy oraz Gerlach. Przelatując obok kolejki linowej na Tatrzańską Łomnicę i zataczając pętlę poznasz pasmo Tatr z każdej strony. Resztę dnia możesz spędzić na łonie natury w swoim apartamencie znajdującym się na tatrzańskiej polanie, jednocześnie poznając smaki tamtejszej kuchni serwowanej przez pobliską karczmę w rejonie Tatrzańskiego Parku Narodowego warto udać się na górskie szlaki, jest ich pod dostatkiem w okolicy Twojego „szałasu” i każdy znajdzie ten, który będzie odpowiadał pod kątem poziomu trudności i długości. W promieniu 2 kilometrów znajdują się również termy Bukovina, gdzie możesz skorzystać z zabiegów SPA i zaznać kąpieli w wodach termalnych. Dobrym pomysłem będzie też odwiedzenie stolicy polskich Tatr, czyli 4. Transfer na lotnisko i wylot z Krakowa. Ilość wyświetleń: 192 Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Jeśli będziesz nadal korzystać z tej witryny, założymy, że jesteś z niej zadowolony. Ok.