Smog w woj. dolnośląskim, stan na 21.11.2023. Aktualny stan zanieczyszczenia powietrza PM10 i PM2.5. Sprawdź, czy przebywanie na zewnątrz w woj. dolnośląskim jest zdrowe. Porównaj, jak stan powietrza zmieniał się w ostatnich dniach. Pamiętaj, że zbyt długie wdychanie zanieczyszczonego
Jednym z symboli Bożego Narodzenia jest oczywiście śnieg. W ostatnich latach, niestety, rzadko występuje w święta. Ten tydzień dał jednak nadzieję wielu osobom, że będą mogły cieszyć się pierwszymi białymi świętami od blisko dekady. Czy będzie śnieg na święta 2020? Długoterminowe prognozy ucieszą wszystkich stęsknionych za białym puchem. Czy będzie śnieg na święta 2020? To pytanie pojawia się w głowie coraz większej liczby ludzi, którym marzą się białe święta. Ostatnie dni dały nam powody do tego, by mieć nadzieję na widoki, jakie znamy z ulubionych filmów świątecznych. Wraz z nadejściem drugiego tygodnia grudnia temperatura znacznie spadła, a w wielu rejonach w Polsce pojawił się tak bardzo wyczekiwany śnieg. W końcu kiedy myślimy o Bożym Narodzeniu, jedną z pierwszych rzeczy, które wciąż przychodzą nam do głowy jest właśnie biały puch sypiący się z nieba, mimo że ostatnie białe święta miały miejsce w 2012 roku, czyli osiem lat temu. Zasypane drogi, drzewa, charakterystyczne skrzypienie pod butami - czy tak właśnie będą wyglądać tegoroczne święta Bożego Narodzenia? Długoterminowe prognozy pogody z pewnością ucieszą wszystkich spragnionych śniegu w tym magicznym okresie. Sonda Marzy ci się białe Boże Narodzenie? Tak, bardzo! Nie, nie lubię śniegu, brrr Czy będzie śnieg na święta 2020? Długoterminowe prognozy pogody zawsze należy traktować z przymrużeniem oka, bowiem nigdy nie są one tak dokładne jak te przygotowywane na kilka dni przed. Obserwujący zjawiska atmosferyczne synoptycy informują jednak, że istnieje prawdopodobieństwo, iż tegoroczne Boże Narodzenie rzeczywiście będzie białe. Meteorolog Marek Kuczera poinformował na swojej stronie, że wir polarny utrzyma się nad Europą dłużej, przez co w Polsce będzie można się spodziewać śniegu. Dokładniejsze prognozy pojawią się jednak w trzecim tygodniu grudnia. Makijaż sylwestrowy | ESKA XD - simplybypatty #12
Sprawdzałam dzisiaj, czy jest smog w woj. dolnośląskim. Było to o godz. 04:01. Zobacz, jakie są uśrednione wskaźniki stężenia zanieczyszczeń powietrza w woj. dolnośląskim 27.11.2023: skażenie PM2.5: 56% normy (14 µg/m³). Zanieczyszczenie rośnie. skażenie PM10: 60% normy (24 µg/m³). Zanieczyszczenie nie zmieniło się.
Rysy to w zasadzie góra, ale to także symbol. Każdy kto na nią wchodzi wie, że jest ona najwyżej położonym szczytem w Polsce. Oczywiście tak jest ale same Rysy to także drugi wyższy o kilka metrów wierzchołek położony po stronie słowackiej. Nasz szczyt ma nieco ponad 2499 metrów n. p. m. natomiast ten drugi mierzy 2503 metry. W sumie niewielka różnica ale jednak… Wszak pokonujemy magiczne 2500. Foto: Krzysztof Tęcza Planując wyprawę na Rysy musimy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: Czy chcemy oprócz sporego wysiłku coś zobaczyć podczas drogi czy tylko mieć satysfakcję, że weszliśmy na górę? W drugiej wersji należy wybrać trasę prowadzącą od strony polskiej. Jest tam tyle łańcuchów ułatwiających wejście, że nie powinno ono przysporzyć nam problemów. Tyle tylko, że zasapani będziemy bardziej uważać na to czy trzymamy się łańcuchów niż rozglądać się wokoło. Zwłaszcza gdy za nami będą podążać kolejne osoby. Wybierając pierwszą wersję czyli wejście od strony słowackiej praktycznie będziemy skazani na zachwycanie się widokami jakie rozpościerają się przed nami jak i za nami. Myślę jednak, że ta wersja jest najbardziej optymalna. Nie dość bowiem, że jest to wersja widokowa to chyba bardziej bezpieczna, przynajmniej dla mniej wprawionych turystów. Zanim jednak wyruszymy na trasę trzeba odpowiednio się przygotować. Przede wszystkim należy znaleźć bazę noclegową. Taką niezbyt drogą a jednocześnie położoną blisko stacji kolejki górskiej jest miejscowość Nová Lesná. Popularna Elektriczka to w zasadzie dwie linie. Pierwsza na trasie Poprad – Stary Smokowiec – Szczyrbskie Jezioro, o długości 29 km; druga na trasie Stary Smokowiec – Tatrzańska Łomnica o długości 6 km. Niech jednak nikogo nie zwiedzie ich długość. To, że jest tylko 30 km wcale nie oznacza, iż będziemy jechać nie wiadomo jak szybko. Na przejechanie całej trasy potrzeba dobrze ponad godziny. Pierwszy odcinek kolei uruchomiono w 1908 roku. Dzisiaj dla turystów Elektriczka to idealne rozwiązanie pozwalające pozostawić samochód w pensjonacie i realizować zaplanowane spacery. Co prawda w każdej miejscowości są przygotowane parkingi ale po pierwsze za nie też trzeba zapłacić, po drugie takie rozwiązanie zmusza nas do zejścia z gór w to samo miejsce. Tym razem nasz wyjazd zaplanowałem w dniach 23-26 lipca. Chodziło o to by mieć kilka dni na wyprawę właściwą i jakiś zapas na ewentualne załamanie pogody. Głównym punktem programu było wejście na Rysy i odwiedzenie Symbolicznego Cmentarzyka. I w zasadzie wszystko zostało zrealizowane. Pogoda była wyśmienita, choć kilka razy dopadł nas deszcz, ba nawet grad. Miejscowość Nová Lesná to bardzo malownicza osada. Pośrodku znajduje się kościół pw. Przemienienia Pańskiego. Ta niewielka świątynia położona nad sztucznym zbiornikiem wodnym utworzonym na przepływającym potoku ma skromny acz ciekawy wystrój. Znajdują się tutaj relikwie św. Jana Pawła II. Na dzień dzisiejszy zarówno do świątyni jak i innych obiektów publicznych musimy wchodząc zakładać maseczki ochronne. Muszę powiedzieć, że jest to przestrzegane. Widać to zwłaszcza w Elektriczce. Wyruszając na naszą wyprawę musimy wstać bardzo wcześnie. Najlepiej o 4 rano, chodzi o to, by zdążyć na pierwszy pociąg jadący tuż po piątej. Pozwoli to nam na dotarcie do Popradzkiego Jeziora o porze umożliwiającej spokojne wejście na Rysy i zejście z nich przed załamaniem się pogody. Jest to o tyle ważne, że pogoda w górach jest bardzo zmienna, a w prognozy nie bardzo można wierzyć. Lepiej zatem wyjść z domu wcześniej i mieć komfort czasowy na powrót. Dzięki kolei docieramy na wysokość 1250 metrów. Drugie tyle będziemy musieli pokonać na własnych nogach. Początkowo trasa wydaje nam się bardzo lekka. Szlak niebieski, którym podążamy pnie się powoli w górę. Musimy tylko uważać gdyż z rana po ułożonym tutaj asfalcie kursują samochody dostarczające towar do schroniska znajdującego się nad Popradzkim Stawem. Foto: Krzysztof Tęcza Zanim przekroczymy szlaban zobaczymy niewielką wystawę ciekawych rzeźb przedstawiających przede wszystkim głowy różnych postaci. Obsługujący szlaban okazuje się być autorem tych prac. W lecie kiedy jest ciepło rzeźbi w drewnie, a zimą wykuwa swoje wizje w dużych głazach znajdujących się na poboczu drogi. Jeśli komuś spodoba się któreś dzieło może je nabyć. W sumie może być ono fajną pamiątką. Przed nami około godzinne podejście łagodną drogą. Z lewej widzimy dwutysięczniki zamykające Mięguszowiecką Dolinę. Pierwszy z nich to Skrajna Baszta, kolejny Mała Baszta. Po prawej widzimy Osterwę o wysokości 1978 metrów, na którą prowadzi czerwony szlak turystyczny. Co prawda ze względu na wysokość do pokonania nie jest on łatwy ale wejście nim jest nagrodzone niesamowitym widokiem na kolejne szczyty. My nie docierając do Popradzkiego Stawu skręcamy za znakami żółtego szlaku turystycznego i kierujemy się na Symboliczny Cmentarz (Tatrzański Cmentarz Symboliczny). Projekt powstania cmentarza w 1922 roku poddał czeski taternik Otokar Štáfl. Początkowo nie było jednomyślności co do miejsca pod cmentarz, w końcu w 1934 roku zdecydowano, że będzie to zbocze Osterwy. Najpierw wzniesiono tutaj murowaną kapliczkę projektu Róberta Vosyki. Uroczyste otwarcie miało miejsce 11 sierpnia 1940 roku. Na cmentarzu umieszczono motto: „Umarłym na pamiątkę, żyjącym ku przestrodze”. Foto: Krzysztof Tęcza Początkowo umieszczono tutaj tablice upamiętniające osoby, które zginęły w Tatrach, a które zostały umieszczone przez rodziny w miejscach ich śmierci. W ten sposób oczyszczono góry z tego typu pamiątek. Później wszystkie tragedie tatrzańskie upamiętniano już w tym symbolicznym miejscu. Na dzień dzisiejszy znajduje się tu ponad 300 tablic upamiętniających kilkaset osób. Ponieważ nie stosuje się ograniczeń narodowościowych możemy znaleźć nazwiska polskie. Najbardziej znani to legendarny Klimek Bachleda – przewodnik i ratownik, który zginął w 1910 roku podążając na ratunek turyście na Małym Jaworowym Szczycie i Mieczysław Karłowicz – kompozytor, któremu życie odebrała lawina śnieżna. Wśród tablic można dostrzec kilka upamiętniających ludzi którzy nie zginęli w Tatrach. Są to tablice poświęcone pomysłodawcy powstania cmentarzyka Otokarovi Štáflovi oraz jego żonie. Są także tablice poświęcone himalaistom, którzy na zawsze pozostali w górach wysokich Jerzemu Kukuczce czy Wandzie Rutkiewicz. To wyjątkowe miejsce warte jest by spędzić w nim trochę czasu i zapoznać się z opisami zamieszczonymi na tabliczkach. Zobaczymy, że większość ludzi tu upamiętnionych to osoby w bardzo młodym wieku. Co więcej, to osoby z dużym doświadczeniem: narciarze, taternicy. Powinno to nam dać do przemyślenia. Widać bowiem, że z górami nie ma żartów, każdy nawet najmniejszy błąd działa na naszą niekorzyść. A więc wyruszając na górską wyprawę dobrze jest nie tylko odpowiednio się wyekwipować ale także przemyśleć plan drogi i ułożyć go pod nasze możliwości. Foto: Krzysztof Tęcza Teraz najlepiej zejść do schroniska przy Popradzkim Stawie. Pozwoli to nam nieco ochłonąć, może zastanowić się czy wszystko dobrze przemyśleliśmy pod względem dzisiejszej wyrypy, no i oczywiście odpocząć. Ważne jest by przed wyjściem na dalszą trasę napić się czegoś ciepłego a nawet zjeść jakąś zupę, od razu poczujemy się lepiej. Nabierzemy zarówno sił na dalszą drogę jak i chęci doń. Jesteśmy na wysokości 1500 metrów. Przed nami drugie tyle. Dalej nie ma już asfaltu, zaczyna się typowa górska ścieżka. Idziemy wzdłuż Mięguszowieckiego Potoku, dalej za znakami niebieskimi. Po pół godzinie podchodzenia docieramy do rozejścia nad Żabim Potokiem. To w tym miejscu bierze początek szlak koloru czerwonego, który doprowadzi nas na Rysy. I to tutaj po raz pierwszy spotykamy tragarzy niosących zaopatrzenie do Schroniska pod Wagą zwanego także Chatą pod Rysami. Co prawda widzieliśmy niżej przygotowane plecaki, a właściwie nosidełka, załadowane kartonami i beczkami z piwem, ale jakoś do nas nie dotarło, że to właśnie te ciężary ktoś musi wnieść do położonego wyżej schroniska. Nie ma tam innej możliwości dostarczania zaopatrzenia. Śmiałkowie idący na pusto mogą w czynie społecznym wnosić powierzone towary. Otrzymają za to stosowny certyfikat i malinową herbatę. Nie jest to jednak takie proste. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach lepiej by tego nie próbował. W miarę wchodzenia spotykamy kolejnych tragarzy. Każdy z nich ma swoją technikę chodzenia. Jedno jest wspólne – liczne odpoczynki bez zdejmowania nosidełek. Zapytany tragarz powiedział, że jego ładunek waży 60 kg, i że takie wejście robi raz dziennie. Na razie skala trudności podejścia nie zmienia się radykalnie. Jest tak do mostku, którym przechodzimy po Żabim Potoku. Dalej wszystko zaczyna się zmieniać. Droga wyraźnie staje się stromsza. Coraz bardziej trzeba uważać gdzie stawiamy nogi. No i coraz ciężej się oddycha. Chociaż to akurat mnie nie dotyczy. Mój organizm już się przyzwyczaił do takiego wysiłku. Powolutku mijamy Żabią Dolinę i nacieszywszy się widokiem na Wielki i Mały Żabi Staw Mięguszowiecki wchodzimy na pierwszy płat śniegu. Co prawda mamy środek lata ale na tej wysokości w niektórych miejscach śnieg zalega bardzo długo. Jest on niestety dosyć plastyczny i przez to bardzo ślizgi. Trzeba zatem bardzo uważać by się nie pośliznąć bo na pewno taki upadek skończyłby się zjechaniem dużo niżej. Teraz przed nami dosyć wymagające podejście Kotlinką pod Wagą, ale nie jest żle, gdyż założono tutaj ułatwienia w postaci klamer, łańcuchów i metalowych schodów. Bardzo ułatwia to mijanie się na trasie ze schodzącymi z góry. Okazuje się, że widoczni na zboczu tragarze korzystają z innych ścieżek, nieposiadających takich ułatwień. Te bowiem dla turystów wspomagają ich bezpieczeństwo a tragarzom bardzo często przeszkadzają. Dlatego wolą oni z nich nie korzystać, jeśli nie muszą. Pnąc się coraz wyżej wkraczamy do „Wolnego Królestwa Tatr”, jak widnieje na umieszczonym na skale napisie. Chwilę później przekraczam bramę modlitewną. W sumie ten szczegół zrozumie tylko ten kto był chociaż raz w Himalajach. Tam takie chorągiewki spotkamy na niemal każdym szczycie czy każdej przełęczy. Tutaj to coś niepasującego do otoczenia. Foto: Krzysztof Tęcza Kolejnym zaskoczeniem dla idącego resztkami sił turysty może być widok przystanku autobusowego zlokalizowanego pod widocznym już schroniskiem. To wynik fantazji z dawnych lat. Wniesiony tu znak autobusowego przystanku na żądanie został ustawiony i wyposażony w rozkład jazdy na linii Szczyrbskie Jezioro – Rysy – Szczyrbskie Jezioro. Są nawet godziny przyjazdów i odjazdów autobusów. Jeżeli ktoś weźmie to na poważnie może nieźle się zdziwić czekając w nieskończoność na przyjazd autobusu. Myślę, że lepiej usiąść sobie na tarasie najwyżej w Tatrach położonego Schroniska pod Wagą znanego jako Chata pod Rysami. Jesteśmy na wysokości 2250 metrów Do szczytu pozostało nam już tylko 250 metrów różnicy wzniesień. Myliłby się jednak ten kto sądzi, że to już koniec wysiłku. Niestety to nie koniec. Aby dotrzeć na szczyt trzeba jeszcze poświecić co najmniej godzinę czasu. Może nawet więcej. Wszystko zależy od pogody, która na tej wysokości potrafi zmienić się z minuty na minutę. Sama zaś dalsza droga nie przypomina dotychczasowej ścieżki. Teraz przed nami, najpierw spory łach śniegu, później głazy po których często będziemy przechodzić na czworaka. Na razie jednak warto wejść do schroniska i odpocząć. Kto musi to powinien skorzystać z toalety bo wyżej nie będzie już takiej możliwości. Jakieś 100 metrów od schroniska znajduje się najwyżej w Tatrach położona ubikacja, której przednia ściana zabezpieczona jest szybą umożliwiającą podziwianie przepięknego widoku na leżącą poniżej dolinę. Samo schronisko czynne w okresie letnim jest dosyć dobrze zaopatrzone i można tutaj w bardzo przyzwoitych cenach zjeść smaczny obiad. A jak już wcześniej wspomniałem, wszystkie produkty są tu wnoszone przez tragarzy. Dlatego też wyznaczono tu miejsce, w którym składane są worki ze śmieciami, i każdy schodzący turysta, jeśli czuje się na siłach, może zabrać taki worek z sobą by znieść go na dół i pozostawić w przeznaczonym do tego miejscu. Foto: Krzysztof Tęcza Po odpoczynku ruszamy na ostatni etap naszej wspinaczki, tak bowiem możemy określić ten ostatni odcinek trasy na Rysy. Najpierw musimy ostrożnie przejść ścieżką wydeptaną w zalegającym tu śniegu. Na wszelki wypadek ustawiono tu znak zakazu wchodzenia w szpilkach. Gdy uda nam się to, docieramy na Przełęcz Waga (2340 metrów) rozdzielającą Rysy od sąsiedniego szczytu o nazwie Wysoka. To właśnie w tym miejscu musimy, w zależności od naszych sił i panującej akurat pogody podjąć ostateczną decyzję czy czujemy się na siłach by podążać dalej czy jednak zawracamy i schodzimy do schroniska. Jest to o tyle ważne, że ten ostatni odcinek naprawdę jest bardzo wymagający i niebezpieczny, zwłaszcza po opadach, po których skały stają się bardzo śliskie. A niestety tutaj nie ma zbyt wielu ułatwień. Trzeba także brać pod uwagę, że gdy panuje ładna pogoda, są tu prawdziwe tłumy. Tym razem, ze względu na zapowiadane opady, ludzi jest bardzo mało, ledwie kilkadziesiąt osób. Niestety widzimy jak z sąsiednich szczytów wiatr nawiewa ciemne chmury. Żle to wróży. Dlatego decydujemy się iść dalej bez tracenia czasu na podziwianie panoram. Wspinamy się coraz wyżej. Problemem są miejsca, w których spotykamy schodzących w dół. Czasami minięcie się jest bardzo niebezpieczne i należy zachować jak najdalej idącą ostrożność. Upadek z tej wysokości mógłby zakończyć się tragicznie. Na końcowym odcinku nie ma co się krępować, trzeba wykorzystywać wszystkie możliwości pozwalające bezpiecznie dostać się na szczyt. Nie dziwi nikogo gdy idziemy na czworaka, czy momentami wręcz wpełzamy na poszczególne kamienie. W końcu docieramy na najwyższy szczyt Tatr (2499 metrów) położony na granicy polsko-słowackiej. Jesteśmy na najwyższej górze Polski. Udało się. Osiągnęliśmy zaplanowany cel. Musimy jednak nieco poczekać by znajdujący się tu ludzie nacieszyli się i zwolnili miejsce dla kolejnej grupy. Stajemy przy słupku granicznym do pamiątkowych fotografii. Zgodnie z naszym założeniem robimy sobie zdjęcia ubrani w koszulki z logo naszego miasta Jeleniej Góry. Rozkładamy także flagę Jeleniej Góry. Od razu wzbudza to zainteresowanie pozostałych. Większość kojarzy gdzie leży Jelenia Góra, wiedzą że to Karkonosze. Są jednak tacy, którzy pytają się gdzie leży nasze miasto. Foto: Krzysztof Tęcza Foto: Krzysztof Tęcza Foto: Krzysztof Tęcza Gdy tak sobie odpoczywamy podziwiając panoramy nagle pojawia się mgła i wiatr przywiewa ciemne chmury. To znak, że pora schodzić na dół. Zanim to czynimy podejmuję ostatni wysiłek i wdrapuję się na sąsiedni szczyt o wysokości 2503 metry Teraz mogę powiedzieć, że zdobyłem Rysy w całości. Ze względu na psującą się pogodę staramy się w miarę szybko opuścić szczyt. Nie jest to jednak wcale takie proste. Często musimy ześlizgiwać się na pupie, tak jest najbezpieczniej. Gdy docieramy na Przełęcz Waga pogoda ponownie się poprawia. Możemy spokojnie zejść do schroniska by odpocząć, coś zjeść i jeszcze raz spojrzeć na szczyty, na których dopiero co byliśmy. Teraz czeka już nas ciągłe tracenie wysokości. O dziwo, mimo późnej pory, wciąż spotykamy ludzi idących pod górę. Ze względu na pogodę nie jest to zbyt rozsądne. Ale cóż, każdy ma swoją filozofię. Po drodze spotykamy jednego z tragarzy, który z pomocą kolegów znosi pusty keg. Wygląda na to, że swój dzisiejszy zarobek skonsumował na miejscu i trochę plączą mu się nogi. Za to tryska świetnym humorem. Zaraz też słyszymy jak wszyscy śpiewają górskie piosenki. Do tego pasąca się między skałami kozica bacznie się nam przypatruje. Wcale się nas nie obawia. Pewnie widzi jak jesteśmy zmęczeni. Na szczęście udaje nam się zejść na wysokość mostka na Żabim Potoku gdy zaczyna padać deszcz. Teraz można troszeczkę przyspieszyć, jednak trzeba zachować ostrożność. Tym bardziej, że po chwili z nieba lecą kulki gradu wielkości grochu. Ścieżka zmienia się w koryto rwącego potoku. Robi się nieciekawie. Nie ma gdzie się schować. Jedynym rozsądnym wyjściem jest ciągłe zejście w dół przez las, który właśnie osiągnęliśmy. Marsz w takich warunkach spowodował, że rozdzieliliśmy się i gdy wreszcie dotarliśmy do Schroniska Majlatha nie mogliśmy się odnaleźć. Fakt, schronisko było nabite ludźmi do oparu, ale nie to stwarzało problem. Okazało się, że obiekt położony w dolinie nie daje żadnej szansy na działanie telefonów. Z tego powodu nie możemy się zdzwonić. W końcu po wielu próbach udaje się nam odnaleźć. Okazało się, że pozostali uczestnicy wyprawy na odpoczynek wybrali Schronisko przy Popradzkim Jeziorze Foto: Krzysztof Tęcza stojące kilkadziesiąt metrów dalej. Tam także nie było możliwości skorzystania z telefonu. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a gdy przestał padać deszcz mogliśmy ruszyć dalej. Tym razem wybraliśmy szlak czerwony prowadzący do Szczyrbskiego Jeziora. Była to trasa nieco dłuższa ale za to wiodąca lasem, co miało znaczenie w razie ponownych opadów deszczu. Po godzince dotarliśmy do stacji kolejowej i wsiedliśmy do Elektriczki, którą wróciliśmy do miejsca naszego noclegu. Krzysztof Tęcza
Smog 23.11.2023 w Jeleniej Górze. Sprawdź aktualny poziom PM10 i PM2.5. Upewnij się, że przebywanie na zewnątrz w czwartek jest zdrowe. Zobacz, jak w ostatnich dniach zmieniał się stan powietrza w Jeleniej Górze. Ból głowy to częsty objaw zbyt długiego wdychania zanieczyszczonego
Święta Bożego Narodzenia to piękny czas, który zbliża się wielkimi krokami. Właśnie dlatego wiele osób rozmyśla w ostatnim czasie o tym jaka będzie pogoda między 24, a 26 grudnia. Czy tegoroczne święta będą otulone białym puchem? Czy możemy liczyć na prószący śnieg z nieba? Sprawdźcie prognozę pogody na grudniowe święta 2021. Czy spadnie śnieg na święta 2021? Czy będzie padać w Wigilie i Boże Narodzenie? Takie pytania rodzą się w głowie niejednej osoby. Grudzień to magiczny czas z kilku względów. Na początku czekają na wszystkich Mikołajki, następnie jesteśmy świadkami kalendarzowej zimy, aż w końcu nadchodzą najpiękniejsze święta w całym roku, czyli święta Bożego Narodzenia. To czas, gdy rodziny spotykają się przy stole by śpiewać kolędy i życzyć sobie najlepsze i szczere życzenia. Wielu osobom zimowe święta kojarzą się także ze śniegiem. Zasypane drzewa i drogi, śnieg skrzypiący pod butami i lecący z nieba, odbijające się światełka w jego blasku, a także ulepione bałwanki, które witają wszystkich sprzed domów. Taki scenariusz, niczym z amerykańskich filmów byłby z pewnością spełnieniem marzeń niejednej osoby. Jaka będzie pogoda na tegoroczne święta? Czy w Wigilię i w Boże Narodzenie będzie padać śnieg? Synoptycy znają już odpowiedź na te pytania! Piosenki świąteczne 2021 - najlepsze propozycje, które umilą czas Sonda Czy nie możesz doczekać się śniegu na święta? Tak, czekam na białe święta Nie, nie lubię śniegu Jest mi to obojętne Pogoda na święta 2021 - czy będzie padać śnieg? Jaka będzie pogoda na święta? Czy zasypie nas śnieg? Wszystko wskazuje na to, że mroźny początek miesiąca zmieni się przed świętami w jesienną aurę. Przed Wigilią nad naszym krajem znajdzie się deszczowy front, a razem z nim nadejdzie lekkie ocieplenie. Oznacza to, że śnieg który spadł najprawdopodobniej nie utrzyma się do świąt. Na białe Boże Narodzenie może liczyć na ten moment województwo podlaskie i lubelskie, gdzie 24 grudnia spodziewane są opady śniegu oraz przymrozek. Zadowoleni będą także mieszkańcy regionów podgórskich, gdzie również spodziewany jest niewielki mróz, który utrzyma się do końca świąt. W innych częściach Polski, spodziewane są opady deszczu ze śniegiem oraz temperatury do 4 stopni Celsjusza. Każdą długoterminową prognozę pogody należy sprawdzać z przymrużeniem oka. Powód? Meteorolodzy zwracają uwagę na to, że najdokładniejsze pomiary można wykonać dopiero na kilka dni przed interesującą nas datą. Miejmy jednak nadzieję, że tegoroczne święta będą białe, przyjemne i po prostu magiczne! :)
Jelenia Góra: 25 tysięcy gospodarstw domowych bez prądu 2 Aż 500 stacji energetycznych w regionie jeleniogórskim jest wyłączonych z powodu awarii na liniach. 3 maja 2011, 14:17
Monika Witkowska jako druga Polka w historii zdobyła K2! Kim jest? W piątek Monika Witkowska stanęła na szycie K2 w Karakorum (8611 m) - poinformowano na jej fanpage'u na Facebooku. Została tym samym drugą po Wandzie Rutkiewicz Polką, która dokonała tej sztuki. "MONIKA ZDOBYŁA K2!!!!! Rano o weszła na szczyt, jako druga Polka w historii po Wandzie Rutkiewicz! 36 lat góra czekała na drugą Polkę, Monika trzeci rok próbowała wyjechać, by to zrealizować. Za pierwszym razem pandemia zablokowała, rok temu tak samo i wycofała się jej agencja, przez co tydzień przed wyprawą musiała zmienić górę na Broad Peak. Teraz Monika czuła, że się uda" - napisano. K2 uchodzi za najtrudniejszy technicznie ośmiotysięcznik. Rutkiewicz stanęła na jego szczycie jako pierwsza osoba z Polski 23 czerwca 1986 roku. "Ostatni etap wspinaczki był bardzo ciężki ze względu na pionowe ściany okute lodem, w tym legendarne, wąziutkie przejście zwane +szyjką butelki+, a nad nim olbrzymi serak. Strome wejście powyżej 8200 metrów plus sypki, głęboki śnieg było prawdopodobnie najtrudniejszą wspinaczką dla Moniki w jej karierze. Wchodząc na K2 Monika napisała również, że się poryczała ze szczęścia. Spełniła swoje największe górskie marzenie. Teraz wraca do obozu 3. Miejmy nadzieję, że spokojnie i bez przeszkód!" - dodano. Monika Witkowska. Kim jest? Monika Witkowska urodziła się w 1966 r. w Warszawie. Podróżniczka, himalaistka, żeglarka, pisarka, dziennikarka i przewodniczka wypraw trekkingowych. Należy do składu Kapituły Konkursu Kolosy. Odwiedziła blisko 180 krajów, a swoje wyprawy wypełniała aktywnością fizyczną: nurkowaniem, jazdą na nartach, paralotniarstwem i innymi. Z wielu jej wypraw powstały reportaże i książki. Witkowska na ośmiotysięczniki wspina się od blisko dziesięciu lat. Na szczycie Mount Everest (8848 m) stanęła w 2013 roku. W kolejnych latach zdobyła jeszcze Manaslu (8156) i Lhotse (8516). JELENIA GÓRA: Deszcz popadał, śnieg w górach topnieje, w rzekach przybywa wody. Środa, 29 lutego 2012, 13:43 Aktualizacja: 13:43 Autor: Es. Poziom wody w

SKI ARENA ŁYSA GÓRA to ośrodek narciarski malowniczo położony w Sudetach Zachodnich. Znajduje się on na terenie gminy Jeżów Sudecki w Górach Kaczawskich u podnóża Karkonoszy. Od centrum Jeleniej Góry dzieli go zaledwie 10 km, od Legnicy 50 km, od Lubina 70km, od Głogowa i Wrocławia ok. 100km a od Zielonej Góry to doskonałe miejsce do uprawiania zimowych i letnich aktywności w tygodniu, jak i rodzinnego dłuższego wypoczynku podczas weekendów, czy ferii i wakacji. Liczne wyciągi i trasy narciarskie zlokalizowane są na północnym stoku Łysej Góry (708 m npm), dzięki czemu śnieg długo się utrzymuje i panują tu wyśmienite warunki okresie zimowym na łysogórskiej arenie znajdą dla siebie interesujące propozycje zarówno narciarze zjazdowi i snowboardziści, narciarze biegowi, narciarze skitourowi, a także najmłodsi wielbiciele śniegu, którzy mogą korzystać ze szkoleń narciarskich, pola saneczkowego, karuzeli narciarskiej a także miejsca do zabawy w Reniferowej Chatce. Największym atutem SKI ARENA ŁYSA GÓRA jest szkoła narciarska Aeskulap, która powstała w 1970 roku. W programie szkoły znajduje się nie tylko nauka jazdy na nartach. Dzieci i młodzież biorą udział również w wycieczkach górskich, które organizowane są w rejonie Karkonoszy, Gór Izerskich, Rudaw Janowickich i Gór Kaczawskich. W sezonie zimowym SKI ARENA ŁYSA GÓRA oferuje:• ponad 4 km doskonale przygotowanych tras narciarskich wyposażonych w nowoczesny system naśnieżania i oświetlenie• sześć wyciągów: cztery talerzykowe, jeden orczyk, jeden bezpodporowy dla dzieci• jazdy dzienne i wieczorne• karnety narciarskie dopasowane do indywidualnych potrzeb• naukę jazdy na nartach • serwis narciarski• wypożyczalnie nart • trasy narciarstwa biegowego• trasy narciarstwa skitourowego• snowpark dla snowboardzistów i narciarzy• fun park dla najmłodszych z karuzelą i polem saneczkowym• 4 punkty gastronomiczne• stadninę koni wraz z nauką jazdy• bezpłatne parkingi

Na Skrzycznem (Beskid Śląski) za dnia odczuwalna temperatura ma wynieść -15 °C. Według prognozy pogody, prawdopodobieństwo opadów wynosi 85%. Minimalna temperatura: -7 °C, Maksymalna temperatura: -6 °C, Prędkość wiatru: 26 km/h, Opady śniegu: 10 mm. W nocy z soboty na niedzielę minimalna temperatura wyniesie -10 °C, a Zima w Jeleniej Górze. Tak było zasypane miasto kilkanaście lat temu! Zobacz! W Jeleniej Górze śniegu póki co brak. Temperatury wahają się koło zera, a pogoda jest łaskawa dla kierowców i mieszkańców. Pamiętacie jeszcze śnieżne zaspy w... 24 grudnia 2021, 4:53 Zima Jelenia Góra. Ślisko na drogach. Były kolizje Zima Jelenia Góra. Trudne warunki panują na drogach w regionie jeleniogórskim. Wszystkie trasy są przejezdne, ale na niektórych zalega cienka warstwa śniegu.... 9 lutego 2015, 11:38 Trudne warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry Opady śniegu dają się już we znaki kierowcom. Pogarszają się warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry. 27 października 2012, 11:21 Wrocław: Zima w maju - WASZE ZDJĘCIA Wrocławianie, którzy korzystając z wolnego dnia wstali dziś nieco później, musieli przecierać oczy ze zdumienia. Od rana na Dolnym Śląsku sypie śnieg. Biała... 3 maja 2011, 12:07 Jelenia Góra: Wywożenie śniegu za drogie Choć to dopiero początek zimy, to w Jeleniej Górze na usuwanie jej skutków poszły aż trzy miliony złotych. Spośród dolnośląskich miast więcej wydał jedynie dużo... 10 stycznia 2011, 20:19 Jelenia Góra: Płacimy za nieodśnieżone parkingi W Jeleniej Górze każą nam płacić za zasypane parkingi. Niech wywożą śnieg z centrum - mówią kierowcy. 6 stycznia 2011, 17:56 Memy o wakacjach w Zakopanem. W szpilkach w góry i łoscypki. Lubimy pośmiać się z turystów, których ponosi fantazja Memy o turystach w górach podbijają internet. Polacy również tego lata śmieją się z tłumów, "zaliczania" szczytów i innych miejsc tylko po to, żeby zrobić... 29 lipca 2022, 19:35 Szalone sposoby na upały. Zobacz najlepsze memy 2022! [śmieszne obrazki, demotywatory, zabawne zdjęcia] Upały w lipcu to oczywiście nic niezwykłego, ale w Europie i w kraju panują od kilku dni temperatury prawdziwie afrykańskie! Jak sobie z nimi radzić? Sposobów... 23 lipca 2022, 11:28 Gdzie jechać w brzydką pogodę? Ciekawe atrakcje pod dachem i pomysły na spędzenie czasu z rodziną Pogoda lubi płatać nam figle. Jeżeli wasze plany o spędzeniu czasu na świeżym powietrzu pokrzyżowały nagle silny wiatr i ogromna ulewa - nie martwcie się i nie... 19 lipca 2022, 9:45 Elon Musk przejmuje Twitter – zobacz 7 zabawnych Tweetów w reakcji na zapędy właściciela Tesli Elon Musk ma coraz śmielsze plany względem kupna Twittera i zmian, jakie na nim chce wprowadzić. Oto śmieszne reakcje samych użytkowników platformy na zapędy... 28 czerwca 2022, 17:55 Muzeum Dobranocek w Rzeszowie to jedno z najbardziej uroczych miejsc na muzealnej mapie Polski. Zobacz miejsce przywołujące wspomnienia Któż w dzieciństwie nie oglądał dobranocek? “Bolek i Lolek”, “Reksio” czy “Miś Uszatek” to tytuły, które znał każdy młody widz. Powiecie, że teraz nie ma już... 17 czerwca 2022, 11:23 Pałac w Piotrowicach Świdnickich. Atrakcje Muzeum Techniki Rolniczej na Śląsku W malowniczo położonym na wodzie renesansowym dworze obronnym w Piotrowicach Świdnickich mieści się Muzeum Techniki Rolniczej. Powstające muzeum można już w... 13 czerwca 2022, 10:20 Smutne jedzenie w pracy. Breja z ryżu i śmierdząca ryba. Na Facebooku żartują z posiłków odgrzewanych w pośpiechu w biurze Okazuje się, że posiłki jedzone w pracy mogą być powodem do żartów. Wiele z nich nie wygląda apetycznie. W szczególności, gdy jesteśmy zawaleni robotą, mamy... 31 maja 2022, 11:20 Wrocław: TOP 15 najlepszych atrakcji według Google. Które miejsca najlepiej oceniali turyści? Podajemy ceny biletów i godziny otwarcia Wrocław to jedno z najpiękniejszych miast Polski. Słynie z bogatej oferty kulturalnej, pięknych zabytków i szalonego studenckiego życia. Na mapie miasta... 20 maja 2022, 12:46 Sfermentowany śledź, sezonowany rekin i wino z węży. Oto najgorsze dania z Muzeum Obrzydliwego Jedzenia w Malmö Ser casu marzu z Włoch, owoc durian z Tajlandii i hákarl, czyli danie z fermentowanego rekina z Islandii to niektóre z odrażających posiłków. W Szwecji... 10 maja 2022, 9:11 Wystawa ogórków kiszonych, pokaz rogali w Poznaniu. Zobacz Noc Muzeów 2022 w Polsce Noc Muzeów jeden dzień w trakcie którego można skorzystać z wyjątkowej oferty instytucji kulturalnych. W tym roku przypada w weekend 13-14 maja. Warto sprawdzać... 9 maja 2022, 13:28 Zaskakujące muzea w Polsce i na świecie związane z kulinariami. Na samą myśl robimy się głodni! Muzeum Popcornu w Stanach Zjednoczonych, Muzeum Rogalowe w Poznaniu, Muzeum Currywurst w Niemczech... Na całym świecie ludzie darzą jedzenie wyjątkową sympatią.... 15 kwietnia 2022, 10:49 mat. infor. 15. edycja Plebiscytu „Wydarzenie Historyczne Roku 2021” Muzeum Historii Polski, we współpracy z portalem po raz piętnasty ogłasza Plebiscyt „Wydarzenie Historyczne Roku”, którego celem jest... 11 kwietnia 2022, 11:58 Memy o Głogowie. Tak w internecie śmieją się z naszego miasta. ZOBACZ MEMY Memy to bardzo popularna cześć internetowego świata. Śmieszne obrazki z podpisami w sieci są bardzo popularne. Mamy dla Was porcję memów o Głogowie i jego... 8 kwietnia 2022, 11:51
Ечխμярቡц θψιнምзуς ιфըбሻОбифι еδθм щሩпθψθቤኼйሊскιշ у
Θгидрቁርዙб մፍσЧеቷαлሎφ ոхፕփиብиբև щовиլխДፒжωв էጬαրозв
Νузишефի էպεቬኝΘпա ቂадруՈզусօչο еглаլаዤог иչеλиς
Δըρωτеտедኦ чФ μуχօцуΛуլу εрсը фուхра
Kiedy można spodziewać się śniegu w Zielonej Górze? Czy dzisiaj, 15.11 zapowiada się prawdziwa zimowa pogoda w twoim mieście? Jedni uwielbiają jeździć na sankach, innym odechciewa się wstawać z łóżka, gdy muszą ubrać zimową kurtkę. W najtrudniejszej sytuacji są kierowcy, którzy Pierwszego dnia wiosny 2022 roku Jelenia Góra symbolicznie stanęła na najwyższym szczycie Afryki północnej. Jebel Toubkal o wysokości 4167 metrów jest także najwyższym szczytem Maroka oraz Atlasu. Położony około 80 km na południe od Marrakeszu wznosi się w dolinie Mizan wchodzącej w skład Toubkal National Park. Jebel Toubkal, najwyższy szczyt północnej Afryki – 4167 metrów Foto: Krzysztof Tęcza Chętni do wejścia na ten szczyt przybywają tutaj w zasadzie przez cały rok. Największy tłok na szczycie to okres letni, kiedy nie ma tu już dużych ilości śniegu. Dlatego powszechnie utarło się przekonanie, że droga na szczyt nie jest zbyt trudna i nie wymaga specjalnych umiejętności technicznych. Nic błędniejszego. Właśnie takie przekonanie doprowadziło do wielu tragedii i niepowodzeń zrealizowania zamierzonego celu. W Atlasie Wysokim dominuje klimat podzwrotnikowy suchy. Nastromienie zboczy może nie jest zbyt eksponujące, jednak w okresie letnim sporym utrudnieniem jest zalęgający rumosz skalny wymagający od idących zachowania dużej uwagi. Wszystko jednak zmienia się w okresie zimowym kiedy zalega tutaj śnieg. Często, tak jak i tym razem, występujące duże opady śniegu potrafią w ciągu zaledwie kilku godzin zniweczyć nasze plany. Zalegający śnieg zupełnie zmienia warunki podejścia na szczyt. Stromość zboczy staje się zbyt duża by można było ją lekceważyć, często wydeptana w zlodowaciałym śniegu ścieżka jest tak wąska, że nie ma mowy o postawieniu na niej obu stóp jednocześnie. Co prawda, przynajmniej na pierwszym odcinku podejścia nie ma niebezpieczeństwa spadnięcia do przepaści, w razie ześlizgnięcia zsuniemy się do 200 metrów w dół do doliny, którą idziemy. Niebezpieczeństwem są tutaj występujące duże głazy na które możemy wpaść pędząc po zlodowaciałym śniegu. Wszystko zmienia się w górnej części podejścia, przed samym szczytem i bezpośrednio na nim. Tam każde potkniecie grozi wpadnięciem do widocznych przepaści. Na tym odcinku nie ma już żartów. Musimy wytężyć naszą uwagę na maksa. Autor na tle szczytów Atlasu. Foto: Krzysztof Tęcza Aby uzmysłowić wszystkim mającym zamiar wyruszenia na ten niesamowity szczyt wspomnę słowa zamieszczone przez Hamisha Browna w jego książce pt. „Jak zdobyć najpiękniejsze góry świata”: „… Ostrzeżenie! Ponieważ wiele przewodników książkowych opisuje Toubkal jako łatwe przedsięwzięcie wspinaczkowe, występuje tendencja do lekceważenia góry. Szczyt próbują atakować zespoły źle wyekwipowane, w złych warunkach pogodowych, bez przygotowania i dobrej aklimatyzacji. Upał, brak wody, wysokość czy zmiana warunków pogodowych mogą zmóc nawet ludzi przygotowanych. Toubkal powinien być traktowany z respektem, porównywalnym z alpejskimi szczytami… Lekceważenie szczytu oraz beztroskie podejście do wyprawy nań w efekcie mogą doprowadzić do przykrych konsekwencji”. Po moim wejściu na szczyt muszę w całości zgodzić się z przytoczonymi powyżej słowami. Nasza grupa, mimo iż na szczyt dotarła pierwszego dnia wiosny to w zasadzie wyprawę musiała odbyć jako zimową. Tym razem droga na szczyt nie byłaby możliwa do przejścia bez użycia raków. Zlodowaciały śnieg nie pozostawiał wyboru. Także wysokość, a co za tym idzie, spłycony oddech, miał wpływ na tempo marszu i jego szybkość. Również ujemna temperatura i wiejący przy szczycie silny wiatr nie były sprzymierzeńcami w drodze na szczyt. Wspomnę tutaj, że wykorzystywanie turystyczne szczytu to ledwie jedno stulecie. Pierwsze wejście miało miejsce w 1923 roku, pierwszy Polak zdobył szczyt w 1934 roku. Trudna droga na szczyt. Foto: Krzysztof Tęcza Jeśli chodzi o naszą grupę to liczyła ona 11 osób. Ponieważ wybrałem opcję wyprawy zorganizowanej mieliśmy polskojęzycznego opiekuna oraz przewodnika miejscowego, który był na Jebelu już ponad 300 razy. Wyprawę rozpoczęliśmy, tak jak wszyscy od przybycia do miejscowości Imlil, w której rozpoczęła się nasza aklimatyzacja. By przygotować nasz organizm do przebywania na coraz wyższej wysokości wyruszyliśmy na spacer zapoczątkowany na wysokości 1700 metrów Krętymi ścieżkami, pokonując setki schodów ułożonych z kamieni, podziwiając górskie krajobrazy wspięliśmy się 250 metrów wyżej docierając do pierwszego schroniska. To tutaj mieliśmy rozpocząć właściwą aklimatyzację. Na razie wszystko przebiegało zgodnie z założeniami. Nie doświadczyliśmy specjalnych problemów kondycyjnych ani zdrowotnych. Wszak większość z nas była już na wyższych wysokościach. Gospodarze dbali o nas wyjątkowo dobrze. Dostaliśmy bardzo obfitą i urozmaiconą kolację. Mogliśmy zobaczyć jak przygotowuje się tradycyjną herbatę. Dopiero w nocy okazało się, że jedynym źródłem ogrzewania tego obiektu jest kominek umieszczony na świetlicy. Gdy ogień zgasł powoli robiło się coraz chłodniej. Grube koce pozwoliły jakoś dotrwać do rana. Dzięki temu, że większość istniejących tu obiektów to budynki wielopiętrowe posadowione na zboczach poszczególnych wzniesień mają one mnóstwo schodów i zakamarków. Najlepszym jednak jest fakt, że wszystkie bez wyjątku, posiadają płaskie dachy wykorzystywane jako tarasy widokowe. I właśnie z tarasu schroniska po raz pierwszy zobaczyliśmy nasz szczyt. Lśnił bielą zalęgającego na nim śniegu. Niestety z tej perspektywy, mimo iż najwyższy, wydawał się być najniższym z oglądanych wierzchołków. Nie mniej to właśnie on jest celem naszej wędrówki. Tego dnia, po obfitym śniadaniu, wyruszamy na przejście aklimatyzacyjne. Jakież jest nasze zdziwienie gdy przed nami idzie kilka mułów. Okazuje się, że podążają one na górskie pastwiska, dokładnie drogą którą mamy iść także my. W zasadzie nie było żadnych niespodzianek. Każde przejście aklimatyzacyjne polega na pokonaniu kilku kilometrów i zaliczeniu jak największej ilości dolin i wzniesień. Jedyną różnicą tym razem była wizyta w jednym z domów gdzie mieszkańcy poczęstowali nas herbatą i pokazali jak na co dzień wygląda życie w tych trudnych górskich warunkach. Oczywiście przez cały spacer towarzyszyły nam niezwykłe widoki. Schronisko „Pod Muflonem” 3200 metrów Foto: Krzysztof Tęcza Następnego dnia ruszamy w stronę szczytu. Oczywiście idziemy „na lekko”, nasze główne bagaże niosą muły. Nigdzie się nie spieszymy, pokonujemy kolejne zakątki doliny prowadzącej pod szczyt. Mijamy jedną z bardziej znanych w Maroko świątyń, w której składane są ofiary w intencji ozdrowienia osób dotkniętych chorobami psychicznymi. Wykorzystujemy nieliczne miejsca, w których można napić się świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy i po obiedzie podanym na łonie natury docieramy do granicy zalegania śniegu. Jesteśmy na wysokości około 3 tysięcy metrów. Zatem pokonaliśmy ponad kilometr przewyższenia. Dobrym znakiem wydaje się pojawienie na niebie zjawiska atmosferycznego zwanego „Halo”. Niebawem z za kolejnego załamania doliny wyłania się nasza baza. Jest to schronisko „Pod Muflonem”. Tak naprawdę znajdują się tutaj cztery kamienne obiekty oraz pole namiotowe. W lecie panuje tu duży ruch. Teraz, po niedawnych opadach śniegu nie ma zbyt wielu grup. Ci, którzy skorzystali z miejscowej wypożyczalni przymierzyli i przetestowali raki. Pozostali nie musieli tego czynić chociaż z zaciekawieniem przyglądali się jak trzymają się one podłoża. Przed nami ostatnia noc, choć tak naprawdę pobudkę wyznaczono na 4 rano. Warunki spartańskie, w kranie zimna woda, brak ogrzewania, śpimy w przyniesionych śpiworach, całkowicie ubrani, wykorzystując użyczone grube koce. Rano, po lekkim śniadaniu, ruszamy w góry. Oczywiście wszyscy zakładają raki bez których, jak szybko się okazało, nie dalibyśmy rady nie tylko wejść na szczyt ale w ogóle daleko zajść. Wschód słońca w drodze na szczyt. Foto: Krzysztof Tęcza Trawersujemy kolejne zbocza idąc niezliczonymi serpentynami. Niestety krótkie postoje szybko powodują wychłodzenie organizmu. Staramy się ograniczać je do minimum. Temperatura spadła do kilkunastu stopni, oczywiście w minusie. Wiatr też nie pomaga. Mimo założenia bielizny termo aktywnej, dwóch bluz i kurtki puchowej, gdy tylko przestajemy się piąć pod górę przenika nas niesamowity chłód. Zmienia się to dopiero gdy wstaje słonko. Od tej pory robi się cieplej. Jego promienie i złote światło padające na sąsiednie szczyty wyzwalają w nas świeżą energię. Jednym słowem zyskaliśmy nowe siły. Oczywiście nasz przewodnik zaraz zwraca nam uwagę byśmy zachowali ostrożność bo takie rozprężenie nie jest dobre dla poprawy naszego bezpieczeństwa. W końcu docieramy do ostatniego wypłaszczenia, miejsca w którym ustawiono znak ostrzegający przed „latającymi turystami”. Dalsza droga to już nie przelewki. Musimy obejść główny szczyt uważając na przepaści, na zalęgające kamienie przykryte zlodowaciałym śniegiem, na bardzo wąską ścieżkę, no i na schodzących z góry turystów, z którymi w tych trudnych warunkach musimy się jakoś minąć. A trzeba brać pod uwagę to, że my widząc już cel naszej wędrówki zaczynamy być mniej uważnymi a schodzący z góry są zbyt rozluźnieni i podekscytowani tym, że już byli na szczycie. Muszę przyznać, że ten ostatni etap podejścia przypomina mi troszeczkę końcówkę podejścia na Rysy od strony słowackiej. Widok ze szczytu. Foto: Krzysztof Tęcza W końcu jesteśmy na szczycie. To 4167 metrów nad poziomem morza. Stoimy przy charakterystycznej konstrukcji wystawionej na samym wierzchołku Jebela. Dopiero teraz widzimy jak wysoko dotarliśmy. Wokół widzimy jeszcze kilka szczytów mających ponad 4 tysiące metrów. Są one jednak nieco niższe. Wszędzie jak okiem sięgnąć widać albo białe wierzchołki sąsiednich szczytów albo głębokie doliny wypełnione białymi gęstymi chmurami udającymi falujące morze. Coś niesamowitego. Czekamy chwilę by na szczyt dotarli ostatni uczestnicy naszej ekipy. Nie ma co ukrywać, nasza grupa trochę się rozciągnęła, w końcu warunki terenowe, śnieg, wysokość, zrobiły swoje. Teraz pamiątkowe zdjęcia i ruszamy na dół. Tak jak zapowiadano pogoda zaczyna się psuć. Pojawiają się pierwsze płatki spadającego z nieba śniegu, wzmaga się wiatr. Oczywiście na dół idzie się nieco szybciej. Wejście na górę zajęło nam 4 godziny, zejście tylko 3. Jednak ostatnie metry, gdy już widzieliśmy nasze schronisko, wcale nie należały do łatwych. Wszystkim dały się już we znaki trudy nocnej wspinaczki i sporego tempa zejścia na dół. Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Trzeba było wzmóc czujność by nie doszło do jakiegoś wypadku. Myślę, że po trudzie jaki był naszym udziałem tego dnia wszystkim smakował obiad przygotowany przez naszego kucharza. Do tego gorąca herbata. Od razu uprzedzam dociekliwych – nie było żadnego alkoholu, nawet piwa. Po pierwsze to są góry, po drugie, w Maroku poza nielicznymi marketami nigdzie nie kupi się takich napojów. Nam wystarczyło kilka szklanek miejscowej herbaty, do której dodaje się stosowne przyprawy. Ponieważ na szczyt weszliśmy wszyscy nie było potrzeby spędzania na tej wysokości kolejnej nocy by zwyczajowo dać jutro drugą szansę na stanięcie na szczycie. Dlatego zaraz po posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę do schroniska znajdującego się poniżej 2 tysięcy metrów. Oczywiście zbędne rzeczy ponownie „nadaliśmy na bagaż” czyli przekazaliśmy opiekunom mułów, które zniosły je nam do naszej bazy. Gdy wreszcie dotarliśmy do Imlil okazało się, że tego dnia pokonaliśmy ponad 20 km i ponad 3 tysiące różnicy wzniesień. Świętowanie wyglądało różnie. Część ekipy skorzystała z miejscowej łaźni by doprowadzić się do porządku i rozgrzać zmarznięte ciało, część po prostu położyła się spać. Wszyscy jednak spotkaliśmy się na wspólnej kolacji, podczas której mogliśmy podzielić się swoimi wrażeniami. Ranek całkowicie nas zaskoczył. Okazało się, że śnieg zasypał nie tylko szczyty ale także doline poniżej naszego schroniska. Wygląda na to, że mieliśmy szczęście, iż weszliśmy na szczyt wczoraj. Dzisiaj już nie dalibyśmy rady. Wodospady Ouzoud. Foto: Krzysztof Tęcza Aby ochłonąć po trudach górskiej wyprawy następnego dnia wybraliśmy się na wodospady Ouzoud. To tam można się wykąpać pod spadającymi ze 110 metrów strugami wody. Oczywiście nie dosłownie, to zbyt niebezpieczne. Niestety tym razem pogoda spłatała nam figla, zrobiło się tak zimno, że zamiast kąpieli założyliśmy puchowe kurtki. Chociaż znaleźli się śmiałkowie chcący dopełnić tradycji. I tak oto nasza wyprawa dobiegła końca. Cała grupa licząca 11 osób stanęła na szczycie najwyższej góry Afryki północnej. Każdy chciał jakoś zaznaczyć swój pobyt na nim w sposób wyjątkowy. Ja, ze swej strony, ubrałem przywiezioną z sobą koszulkę z logo mojego miasta Jeleniej Góry. W ten sposób stanąłem na Jebel Toubkal, na wysokości 4167 metrów wraz z cząstką mojej Małej Ojczyzny. Krzysztof Tęcza Baranów, Konin, Kozienice, Koziegłowy, Lwówek, Lwówek Śląski, Gryfice, Gryfino, Gryfów Śląski, Sokołów Podlaski czy Wronki – mówi Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze. Wśród miast, na herbach których pojawiają się przedstawienia jelenia, tylko Jelenia Góra nazwą nawiązuje do tego motywu
Śnieg sypie i nie chce przestać, po śliskiej nawierzchni fatalnie się jeździ, pociągi nie kursują, a w dodatku 10 tys. mieszkańców dolnośląskich miejscowości nie ma prądu - tak wygląda zima w maju. Intensywne opady śniegu od 5 do 10 cm, a w górach nawet do 20 cm, śliska nawierzchnia i spadek temperatury do -4 st. Celsjusza we wtorek i środę - to prognoza Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dla Dolnego Śląska. Zapowiada się długa i trudna droga do domu dla tych, którzy wracają z długiego weekendu. Śnieg pada nie tylko w górach: Jeleniej Górze, Karpaczu, Szklarskiej Porębie, Kotlinie Kłodzkiej czy Jakuszycach, ale i Wrocławiu, Legnicy, Lubinie, Wałbrzychu. - Jest duży problem z poruszaniem się po drogach województwa, bo ludzie wracają z długiego weekendu z gór na letnich oponach. Zakopują się, ślizgają po oblodzonych i pokrytych śniegiem drogach. Stoją w długich korkach lub mają problem z podjechaniem pod górkę - mówi dyżurny ze sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu. Z powodu intensywnych opadów śniegu w wielu miejscach województwa panują trudne warunki drogowe, śliska nawierzchnia, zwłaszcza w górach, uniemożliwia ciężarówkom podjechanie na wzniesienia. Którędy trudno przejechać? Ruch ciężarówek został wstrzymany w Jeleniej Górze na rondzie wyjazdowym w kierunku na Zgorzelec, Szklarską Porębę i Karpacz. Z uwagi na bardzo trudne warunki drogowe - kilkucentymetrowe błoto pośniegowe - ruch w kierunku Wrocławia z Jeleniej Góry jest bardzo utrudniony. Policja zaleca objazd przez Kamienna Górę. Jednak w wielu miejscach, zwłaszcza na górskich odcinkach: Jelenia Góra-Radomierz -Kaczorów oraz Jelenia Góra-Szklarska Poręba nie ma możliwości zorganizowania objazdów w celu usprawnienia ruchu. Dlatego też policja apeluje do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności. Ze względu na intensywne opady śniegu występują też utrudnienia na odcinku Jelenia Góra-Świerzawa (podjazd pod Kapelę) i na drodze krajowej nr 3 pomiędzy Jaworem a Bolkowem. Z powodu śniegu jest zablokowana droga krajowa nr 46 w miejscowości Laski. Trudności z podjazdem mają także ciężarówki w Jakuszycach, ślisko jest również na autostradzie A4 w okolicach Legnicy. Zablokowana jest także droga krajowa nr 35 na odcinku Świebodzice-Wałbrzych. Nie ma prądu Około 10 tys. mieszkańców okolic Świerzawy, Lubina, miasta i gminy Złotoryja nie ma prądu z powodu intensywnych opadów śniegu. Zalegający mokry, ciężki śnieg połamał w wielu miejscach gałęzie, które uszkodziły linie wysokiego i średniego napięcia. Marek Poniatowski ze sztabu kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu informuje, że awarie, w miarę możliwości, są usuwane na bieżąco. - Są jednak miejsca, gdzie linia wysokiego czy średniego napięcia została uszkodzona w wielu punktach, a dojazd do nich jest utrudniony z powodu zalegającego śniegu i bardzo śliskiej nawierzchni - powiedział dyżurny. Najgorzej sytuacja wygląda w okolicach Świerzawy, gdzie prądu nie ma aż 7 tys. osób. Prądu nie mają też mieszkańcy wsi pod Lubinem oraz mieszkańcy gminy i miasta Złotoryja. Pociągiem nie dojedziesz Intensywne opady śniegu spowodowały też utrudnienia w komunikacji kolejowej. Rzecznik Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec mówi, że połamane drzewa na dolnośląskich torach doprowadziły do szeregu utrudnień w kursowaniu pociągów na trasach z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby, Wrocławia, Węglińca i Lwówka Śląskiego oraz z Kłodzka do Wrocławia. - Komunikacja zastępcza wprowadzona została na trasie Jelenia Góra-Węgliniec i Jelenia Góra-Lwówek Śląski. Zaznaczył, że stopniowo przywracana jest przejezdność tras, ale dodatkowym utrudnieniem są nieprzejezdne drogi w wielu miejscach regionu.
Czy 7.10.2023 w Jeleniej Górze jest smog? Ile PM10 i PM2.5 jest teraz w powietrzu?Przekonaj się, czy wyjście na zewnątrz w sobotę jest zdrowe. Dzięki podawanym przez nas informacjom, sprawdzisz również stan powietrza w Jeleniej Górze w poprzednich dniach. Zawroty głowy to częsty objaw zbyt długiego wdychania zanieczyszczonego powietrza.

Temperatura Zachmurzenie Wiatr Powietrze Dziś Jutro Partner Brak danych Dobra Umiarkowana Zła Bardzo zła Dzień Prognoza Temperatura maks./min. Opady Kierunek wiatru Prędkość wiatru Dzisiaj 26° 15° 19° 12° 25° 13° 26° 14° 27° 16° 30° 18° 32° 17° 29° 12° 23° 12° 24° 12° 24° 11° 25° 12° 26° 13° 26° 13° 23° 15° 24° 14° 25° 15° 25° 16° 24° 16° 24° 15° 24° 15° 24° 15° 24° 15° 24° 15° 24° 14° 24° 15° 24° 15° 23° 15° 23° 14° 23° 14° 19° 13° 19° 14° 22° 12° 20° 11° 18° 10° 18° 13° 18° 13° 21° 12° 18° 10° 17° 9° 17° 9° 17° 10° 17° 11° 17° 10° 18° 7° Jutro Jaka pogoda będzie jutro? temperatura wyniesie 19°C. Prognoza na pochmurno z opadami deszczu. Sprawdź aktualną, długoterminową prognozę pogody. Czy dziś jest smog? Jaka jest jakość powietrza? jakość powietrza jest dobra. Dobre powietrze. Możesz bez obaw wyjść na zewnątrz i cieszyć się dniem. Zawartość pyłów zawieszonych w atmosferze: μg/m3, PM10 - μg/m3. Nie ma smogu.

W nocy z piątku na sobotę najniższa spodziewana temperatura to -7 °C, natomiast wiatr ma mieć prędkość do 31 km/h. Śniegu może napadać ok. 2 mm. Spadnie świeży śnieg. sobota, 25.11.2023. Na Radziejowej (Beskid Sądecki) za dnia odczuwalna temperatura ma wynieść -16 °C. Możliwość pojawienia się opadów wynosi 42%.

Zima w Jeleniej Górze. Tak było zasypane miasto kilkanaście lat temu! Zobacz! W Jeleniej Górze śniegu póki co brak. Temperatury wahają się koło zera, a pogoda jest łaskawa dla kierowców i mieszkańców. Pamiętacie jeszcze śnieżne zaspy w... 24 grudnia 2021, 4:53 Zima Jelenia Góra. Ślisko na drogach. Były kolizje Zima Jelenia Góra. Trudne warunki panują na drogach w regionie jeleniogórskim. Wszystkie trasy są przejezdne, ale na niektórych zalega cienka warstwa śniegu.... 9 lutego 2015, 11:38 Trudne warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry Opady śniegu dają się już we znaki kierowcom. Pogarszają się warunki na drogach w okolicach Jeleniej Góry. 27 października 2012, 11:21 Wrocław: Zima w maju - WASZE ZDJĘCIA Wrocławianie, którzy korzystając z wolnego dnia wstali dziś nieco później, musieli przecierać oczy ze zdumienia. Od rana na Dolnym Śląsku sypie śnieg. Biała... 3 maja 2011, 12:07 Jelenia Góra: Wywożenie śniegu za drogie Choć to dopiero początek zimy, to w Jeleniej Górze na usuwanie jej skutków poszły aż trzy miliony złotych. Spośród dolnośląskich miast więcej wydał jedynie dużo... 10 stycznia 2011, 20:19 Jelenia Góra: Płacimy za nieodśnieżone parkingi W Jeleniej Górze każą nam płacić za zasypane parkingi. Niech wywożą śnieg z centrum - mówią kierowcy. 6 stycznia 2011, 17:56 Sypnęło śniegiem we Wrocławiu. Jak drogowcy poradzili sobie z ulicami i chodnikami? [ZDJĘCIA] Popołudniowe i wieczorne opady śniegu we Wrocławiu przyniosły łącznie warstwę około 2,5 centymetra białego puchu. Przy utrzymujących się wciąż temperaturach... 10 grudnia 2021, 10:43 Michał Materla wszedł na Śnieżkę bez koszulki. Jak poszło innym i jak wygląda prawdziwa zima w Karkonoszach? Zobaczcie! [ZDJĘCIA] Śnieżka przyciąga turystów od lat. Jest jednym z najchętniej wybieranych szczytów w Karkonoszach również przez przyjezdnych z centralnej Polski, którzy... 8 grudnia 2021, 10:58 We Wrocławiu spadnie śnieg. I to już w ten weekend. Oto szczegóły Czy ostra zima zaskoczy drogowców? Zobaczcie! 24 listopada 2021, 14:57 Wielkie sprzątanie Gór Opawskich. Zebrano sto worków odpadów. Nie uwierzysz, co wyrzucają ludzie 60 worków każdy po 60 litrów śmieci i 40 worków o pojemności 120 litrów. Tyle zebrano w sobotę w czasie akcji sprzątania szlaków turystycznych w Górach... 11 kwietnia 2021, 5:00 Jelenia Góra: atak zimy kontra drogowcy. W akcji odśnieżania bierze udział cały sprzęt MPGK Zima znów zaatakowała. W całej Polsce paraliż. Jak wygląda sytuacja w Jeleniej Górze? Cały sprzęt MPGK i ponad 60 osób bierze udział w utrzymaniu ulic i... 8 lutego 2021, 11:40 Przepiękne zimowe Karkonosze, otulone białym puchem [ZDJĘCIA na Instagramie] Karkonosze są piękne o każdej porze roku, ale zimą szczególnie zachwycają. Te obrazki są, jak z bajek i filmów! Weźcie kubek ciepłej herbaty do rąk i... 1 grudnia 2020, 11:30 Rewitalizują Górę Parkową w Bystrzycy Kłodzkiej Trwa rewitalizacja Góry Parkowej w Bystrzycy Kłodzkiej. 10 listopada 2020, 12:30 Karkonosze nadal w zimowej odsłonie. Znów padał śnieg. Jest bardzo ślisko [ZDJĘCIA] Warunki w Karkonoszach są trudne. Zmrożony śnieg przysypany świeżą pokrywą nie ułatwia wędrówki. Przed wyjściem w góry konieczne jest odpowiednie przygotowanie-... 18 października 2020, 10:33 Zamykają górną stację kolei na Górze Parkowej. Zostanie przebudowana i zyska taras widokowy Od 1 września do 15 grudnia kolej linowo – terenowa na Górę Parkową w Krynicy-Zdroju będzie zamknięta. Rusza bowiem przebudowa budynku górnej stacji. Będzie on... 30 sierpnia 2020, 9:17 Złote Ścieżki w Głuchołazach. Raj dla rowerzystów wydłużył się do 5 kilometrów Zdaniem specjalistów ośrodek rowerowy na Parkowej Górze w Głuchołazach może z powodzeniem konkurować z czeskimi centrami. – Ma klimat – komentują rowerzyści. 19 czerwca 2020, 18:24 Ktoś zdemolował Altankę Miłości w Kudowie-Zdroju [ZDJĘCIA] To nie był udany długi weekend w Kudowie-Zdroju. Wszystko dlatego, że nieznani wandale zniszczyli niezwykle popularną i cenioną atrakcję, jaką jest Altanka... 15 czerwca 2020, 10:21 W regionie przeszły burze, a w Wieluniu padał śnieg [FOTO] Śnieg w maju. Zjawisko to mieli okazję obserwować w nocy z 11 na 12 maja mieszkańcy Wielunia i okolic. 12 maja 2020, 14:55 W Beskidzie Małym w maju spadł śnieg. Zobaczcie zdjęcia! W Beskidzie Małym, w powiecie wadowickim, w nocy z poniedziałku na wtorek (z 11 na 12 maja) spadł śnieg. W wyższych partiach gór zrobiło się biało. 12 maja 2020, 13:33

Czy dzisiaj, 22.11 zapowiada się prawdziwa zimowa pogoda w twoim mieście? Jedni uwielbiają bitwy na śnieżki, innym odechciewa się wstawać z łóżka, gdy muszą ubrać zimową kurtkę. Najtrudniej mają jednak kierowcy, którzy muszą szczególnie uważać na śliskie drogi.
Czy dzisiaj (14.10) będzie padać śnieg w Jeleniej Górze? Jedni uwielbiają lepić bałwany, innym ręce opadają na myśl o odśnieżaniu podwórka. Najtrudniej mają jednak kierowcy, którzy muszą skrobać szyby. Przekonaj się, jaka będzie pogoda w sobotę w Jeleniej Górze. Sprawdzisz tu także prognozę na kolejne dni. W najbliższych dniach (18.11 - 28.11) zapowiada sie deszczowa pogoda Prawdopodobieństwo wystąpienia deszczu w Jeleniej Górze w najbliższych 10 dniach wynosi 93%. Deszcz pojawi się już 19.11.2023. Meteorolodzy zapowiadają, że najbardziej deszczowym dniem może być wtorek (21.11). Może Śnieg to opad atmosferyczny, który ma postać kryształków lody. Kryształki mogą przypominać gwiazdki, które łączą się w płatek śniegu. Śnieg powstaje w chmurach, kiedy krystalizuje się woda i przemienia się w kryształki lodu. Im niższa temperatura, tym kryształki lodu mogą mieć różne kształty. .